Gwiazda twierdzi, że nie jest zdziwiony napływaniem do gdańskiego ratusza nawet kilkudziesięciu listów z pogróżkami dziennie. – Przecież ludziom się w wątrobach przewraca, jak patrzą i słuchają, co się dzieje – mówił w Radiu Wnet. Jego rozmowę cytował portal wyborcza.pl, który przytoczył też treść niektórych pogróżek. Dziennikarze twierdzą, że w listach podważa się pochodzenie Aleksandry Dulkiewicz, nazywa ją nazistką oraz załącza fragmenty programów TVP. Jak dotąd na policję zgłoszono cztery takie wiadomości. Prokuratura zajmuje się też ośmioma innymi incydentami związanymi z bezpieczeństwem prezydent miasta.
Okazuje się, że Gwiazda myśli podobnie, jak autorzy pogróżek. Jego zdaniem „obecne władze miasta nawiązują do tradycji nazistowskich”. Co przez to rozumie? – Westerplatte było dotychczas w ich władaniu. Gdańsk jest miastem niemieckim, gdzie 90 proc. było zafascynowanych ideologią nazizmu – przekonywał. Dodawał, że prezydent Dulkiewicz powinna być ścigana za „propagowanie tej ideologii, a gdy państwo nie działa ludzie mają prawo wziąć sprawy w swoje ręce”.
– Jest mnóstwo ludzi, którzy przeżywają traumę, bo na tych filohiltlerowców oddali głos i oni mają moralne prawo wystąpić z groźbami, bo zostali oszukani. Nie możemy się dziwić, że ludzie będą próbować tych sposobów, które są im dostępne – przekonywał Andrzej Gwiazda.
Czytaj też:
Burza po wpisach Wyszkowskiego. Dulkiewicz: Trzymajcie się z daleka od mojego dzieckaCzytaj też:
Pawłowicz uderza w Dulkiewicz. „Niech Pani ze swą świtą pada dziś na kolana”Czytaj też:
Pracownik TVP chciał zadać pytanie Dulkiewicz. Wyrwał ochroniarzowi słuchawkę