Pan Mateusz kupił cukierki „Michaszki” w zeszły piątek w jednym z częstochowskich supermarketów sieci Biedronka. Po odpakowaniu słodyczy jego rodzinę czekała nieprzyjemna niespodzianka.
– Nie zdążyłem zjeść tych cukierków, moja babcia po konsumpcji drugiego wszczęła alarm. Cukierki były oblepione robakami, albo były w nich larwy, pajęczyny. Wymiotować się chciało... – napisał mężczyzna w liście do redakcji Super Expressu – Natychmiast powiadomiłem sanepid, dyrekcję supermarketu i producenta – dodał.
Biuro Obsługi Klienta Jeronimo Martins Polska S.A. listownie przeprosiło swojego klienta. Co prawda sprawdzono cukierki i nie znaleziono w nich larw, ale natychmiast zarządzono dezynsekcje.
– Do zanieczyszczenia produktu mogło dojść na różnych etapach jego dystrybucji, w tym także w sklepie, mimo że placówka przechodzi regularne kontrole mające na celu przeciwdziałanie pojawianiu się i rozwojowi szkodników – informuje w liście sklep – Niezależnie od powyższego, mimo, iż nie otrzymaliśmy innych podobnych zgłoszeń od naszych klientów związanych ze wskazanym problemem w tej placówce, w sklepie zostanie przeprowadzona dodatkowa kontrola wyspecjalizowanej firmy, która dokona dezynsekcji – dodano w oświadczeniu.
Również producent cukierków, firma Mieszko, przeprosiła swojego klienta za zaistniałą sytuację.
– Z każdej partii produkcyjnej pobieramy próby wyrobu gotowego, które następnie przechowujemy w kontrolowanych warunkach, ich kontrola nie wykazała nieprawidłowości. Przebadane kontrpróby nie posiadały cech obecności szkodników lub ich pozostałości. Analizie poddaliśmy stosowane surowce oraz zapisy z ich przyjęcia – twierdzi producent cukierków. – Ponadto zweryfikowaliśmy pułapki feromonowe znajdujące się na terenie zakładu. Wszystkie były wolne od szkodników. Podjęte działania wykazały, iż firma Mieszko nie stanowi źródła zanieczyszczenia – dodaje firma.
Czytaj też:
Gang Słodziaków wraca do Biedronki. Na czym polega promocja?