„Według opinii lekarskich Kostecki był przestępcą o skłonnościach psychopatycznych i cechowała go agresja” – pisze „Super Express” w środowym wydaniu. – „Kostecki nie podejmował żadnej pracy ani nauki. Nie uczestniczył w programach przepustkowych. Wzbudzał strach u innych więźniów, którzy wnioskowali o odizolowanie ich od Kosteckiego” – czytamy.
Dziennikarze dziennika podali również, że Kostecki chciał popełnić samobójstwo już wcześniej w 2003 i 2015 roku. Przebywał wtedy na wolności.
Śmierć Dawida Kosteckiego
Dawid Kostecki zmarł 2 sierpnia nad ranem w celi Aresztu Śledczego Warszawa-Białołęka. Bokser miał powiesić się na pętli z prześcieradła, leżąc w łóżku pod kocem. Sekcja zwłok Kosteckiego, którą zleciła prokuratura, wykluczyła udział w jego śmierci osób trzecich. Rodzina nie wierzy jednak w taką wersję wydarzeń.
Pełnomocnicy krewnych boksera - Roman Giertych i Jacek Dubois twierdzą, że Dawida Kosteckiego obezwładniono, a jego samobójstwo zostało upozorowane. Przekonują w rozmowie z „Rzeczpospolitą”, że „ich hipoteza jest sensacyjna”. - Kostecki został porażony paralizatorem domowej roboty, a gdy stracił przytomność, powieszono go, pozorując samobójstwo. Motywem miała być zemsta przestępców. Wykończyła go subkultura więzienna na polecenie człowieka, przeciwko któremu zeznawał. Zrobiono to z zemsty albo żeby nie dopuścić do dalszych zeznań. To najbardziej prawdopodobna wersja – tłumaczy Giertych.
„Gazeta Wyborcza” donosiła kilkanaście dni temu, że prokurator przeprowadzający sekcję zwłok dostrzegł na szyi byłego boksera dwa ślady, które mogły powstać w wyniku wkłucia igły. „Przed laty podobne ujawniono na ciele niejakiego Tadeusza M., ps. Sasza (domniemanego zabójcy byłego ministra sportu Jacka Dębskiego), który powiesił się na pętli z prześcieradła w warszawskim areszcie. Takie ślady pozostawia np. użycie paralizatora” – komentowali dziennikarze „Rzeczpospolitej”.
Wyłączone światło na korytarzu
Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga poinformowała, że w porze nocnej w części korytarza z celami w więzieniu, w którym był osadzony Dawid Kostecki, zostało wyłączone światło. – Mamy wstępny raport, ale też dużo znaków zapytania. Nie udało nam się spotkać z oddziałowym i wychowawcą. (...) To, co jest dla nas najważniejsze, to to, że nie można sprawdzić zapisu z monitoringu, ponieważ na korytarzu prowadzącym do celi wyłączono światło. Ubolewam, że prokuratura nie chce z nami współpracować – powiedział Rzecznik Praw Obywatelskich w TVN24.
Do słów Adama Bodnara odniosła Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga w Warszawie. „W związku z wypowiedzią RPO informuje, że nagranie z kamery umieszonej w miejscu obejmującym wyżej wymieniony korytarz z celami mieszkalnymi zostało zabezpieczone przez prokuratora w dniu zdarzenia tj. 2 sierpnia 2019r. Zabezpieczono zapis od dnia 1 sierpnia 2019r. godz. 19.00 do 2 sierpnia 2019r. g. 9.00” – poinformował Marcin Saduś, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga w Warszawie.
„W porze nocnej zostało wyłączone światło w części korytarza z celami mieszkalnymi. Korytarz ten był jednak oświetlony lampą znajdująca w pobliżu zainstalowanej kamery. Jednocześnie cela, w której był osadzony Dawid Kostecki znajdowała się stosunkowo blisko kamery oraz źródła światła. Tym samym w oparciu o powyższy zapis możliwym jest ustalenie, czy w porze nocnej ktokolwiek wchodził do celi Dawida Kosteckiego lub ją opuszczał” – czytamy w dokumencie.
Czytaj też:
Magdalena Kralka chce listu żelaznego. „Nie chciałaby, by przytrafiło jej się samobójstwo”