Farmaceutka z Londynu opiekowała się 11-miesięcznym chłopcem pod nieobecność jego rodziców w weekend 2-3 września 2017 roku. Jako nigeryjska chrześcijanka Obi-Uzom uznaje obrzezanie za konieczne, dlatego wykorzysta wyjazd rodziców chłopca by udać się do żydowskiego mohela, który wykonuje tego typu rytualny zabieg.
Tam, wraz z mężczyzną, którego poprosiła o pomoc, udawała rodziców dziecka. Wypełniła odpowiedni formularz zgody rodziców, który mohel przyjął bez pytania. Chłopiec został obrzezany. Kiedy rodzice dowiedzieli się co się stało, zgłosili sprawę do sądu. W miniony wtorek, 3 września kobieta została skazana przez brytyjski sąd za spowodowanie ciężkiego uszkodzenia ciała chłopca.
Sędzia, który wydał wyrok w jej sprawie zauważył okoliczności łagodzące jej czynu – Rozumiem, że twoim zamiarem nie było skrzywdzenie chłopca, a ty jesteś kobietą o nienagannym charakterze – stwierdził sędzia przypominając zasługi kobiety jako wykształconej i profesjonalnej farmaceutki. Mówił też, że rozumie wielkie znaczenie kulturowe i religijne obrzezania dla samej kobiety.
Jednak wina oskarżonej była niepodważalna. Jak podkreślił sędzia, obrzezanie może być zgodne z prawem tylko za zgodą rodziców, a tu tej zgody zabrakło. – Narzuciłaś swoją wolę, ignorując sprzeciw matki wobec obrzezania – mówił sędzia. – To była arogancka, władcza decyzja, której to czego chciałaś postawiłaś wyżej od zdania matki. To poważne naruszenie zaufania – dodał sędzia.
Prowadzący sprawę sędzia zauważył też, że obrzezanie ma nieodwracalne skutki, a kobieta, żeby spełnić swój cel skorzystała z podstępu.
70-latka usłyszała wyrok 14 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 18 miesięcy. Musi także zapłacić 1500 funtów kosztów procesowych i 140 funtów dopłaty dla rodziny ofiary.
Czytaj też:
Bielsko-Biała. 12-latka urodziła dziecko. Prokuratura wszczęła śledztwo