Kate Small zabija zwierzęta nie tylko w okolicy swojego domu w Boise, Idaho. Gdy już znudzą jej się niedźwiedzie, jelenie, dziki, wilki i ptaki, podróżuje do RPA, gdzie poluje na gazele czy największe współczesne antylopy – elandy. Wszystkie zdobycze fotografuje i pokazuje w mediach społecznościowych. Zainteresowanie tego typu działalnością jest całkiem spore. Amerykańską pielęgniarkę na Instagramie obserwuje już 27 tys. internautów.
Popularność ma jednak też drugą stronę: oprócz osób zachwyconych popisami strzeleckimi Kate Small, są też osoby, które delikatnie mówiąc nie pochwalają jej hobby. Łowczyni przyznaje, że otrzymuje tysiące gróźb. – Ludzie piszą do mnie o rzeczach, których nie życzyłabym najgorszemu wrogowi. Setki z wiadomości dotyczyły gróźb gwałtu i morderstwa na mojej rocznej córce. Jedna z osób napisała, że włoży ją do blendera i będzie słuchać krzyków – opowiadała.
Jak przekonuje, czasami odpowiada internautom na poważnie, starając się ich „edukować”. Przekonuje, że poluje legalnie i tylko po to, by zdobyć mięso, którym potem żywi rodzinę. Czasem jednak zdarza jej się odpowiadać na groźby śmierci w żartobliwy sposób. – Jeśli grozisz komuś, kto poluje na największe drapieżniki, to nie jesteś zbyt bystry – śmieje się. Podkreśla, że zabijanie zwierząt jest mniej okrutne, niż pozwolenie im zginąć z naturalnych przyczyn. Patrząc na wszystkie opublikowane w sieci zdjęcia trudno jednak nie odnieść wrażenia, że to wcale nie dobro zwierząt jest tutaj na pierwszym miejscu.
Czytaj też:
Sylwia Spurek apeluje o zaprzestanie polowań na ptaki. Twitter reaguje drwinąCzytaj też:
Nielegalnie zabili lwa górskiego. Wpadli, bo pochwalili się w mediach społecznościowychCzytaj też:
Krwawa rzeź grindwali i wielorybów na Wyspach Owczych. Aktywiści pokazali drastyczne zdjęcia
Kate Small i upolowane przez nią zwierzęta