„Tylko bardzo odpowiedzialna reakcja obu urzędniczek i zachowana przez nie zimna krew sprawiły, że napastnik nie zdołał zrealizować swojego planu i nie dostał się do gabinetu Macieja Glamowskiego” – podkreślała w oświadczeniu rzeczniczka prezydenta Grudziąca. Chwaliła też szybką akcję lokalnych służb.
„Dzięki współpracy Urzędu Miejskiego z funkcjonariuszami napastnik został niebawem przy ul. Długiej zatrzymany przez policję” – pisała. Z relacji urzędników wynikało, że mężczyzna wszedł do urzędu, trzymając w jednej ręce siekierę, a w drugiej piwo. Ostrze miał przystawiać do twarzy jednej z pracownic.
Komunikatom urzędników wtórował rzecznik prasowy policji w Grudziądzu, sierż. sztab. Maciej Szarzyński. Policja przekazała, że mężczyzna z siekierą w rękach sam z siebie opuścił urząd w Grudziądzu, kiedy został przekonany, że prezydenta nie ma akurat w gabinecie. Poinformowano, że 34-latek zostanie oskarżony o kierowanie gróźb pod adresem sekretarki polityka. Podczas zatrzymania napastnik miał 2,5 promila alkoholu w organizmie. Do sekretariatu prezydenta miasta wtargnął około godziny 13 w czwartek 3 października.
Czytaj też:
Pies odgryzł mu głowę i żywił się zwłokami. Makabryczne odkrycie w LublinieCzytaj też:
Chełm. Rodzice krytykują policję i prokuraturę. „Czekacie, aż zgwałci dziecko?”Czytaj też:
Atak nożownika na policjantów we Francji. Co najmniej cztery ofiary