Kilkanaście osób zabitych, kilkanaście rannych i kilkanaście zaginionych, do tego ponad 130 ewakuowanych - to bilans ofiar po zerwaniu tamy na Siejbie w Kraju Krasnojarskim w Rosji. Trudno podawać w tym przypadku dokładne liczby, ponieważ te różnią się w zależności od źródeł. Dodatkowo na niepewność sytuacji wpływa fakt, że wciąż pojawiają się nowe doniesienia o wyławianiu kolejnych ciał.
Ranni, którzy pracowali w pobliżu wsi Szczetinkino, trafiają do szpitala w Kuragino, leżącego około 100 kilometrów od kopalni. Akcję ratunkową utrudniają nie tylko ogromne odległości i niewielkie zaludnienie tej części Rosji. Sama kopalnia znajduje się też w takim miejscu, że helikoptery ratunkowe nie mają gdzie lądować. W tym wypadku wchodzi jedynie transport lądowy.
Do zerwania tamy doszło nocą, około godziny 2 nad ranem czasu lokalnego. Woda zalała miejsce, w którym mogło przebywać około 200 osób. Najwięcej ofiar jest wśród pracowników kopalni, którzy mieszkali w barakach po 80 osób. Oba zostały porwane przez nurt.
Czytaj też:
Dyspozytorka kłóciła się ze świadkiem wypadku. „To pan jest ku*** mać odpowiedzialny”Czytaj też:
Samolot wypadł z pasa i zatrzymał się przed wodą. Na pokładzie była drużyna sportowa