Galeria:
Psa i żyrafiątko połączyła niezwykła przyjaźń
Jazz trafił do rezerwatu zajmującego się pomocą dzikim zwierzętom w prowincji Limpopo kilka tygodni temu, niedługo po narodzinach. Wycieńczone, głodne i odwodnione żyrafiątko znalazł farmer, który oddał je pod opiekę specjalistów. Poza wolontariuszami, zwierzęciem zaczął zajmować się także... pies strażnika Hunter. Czworonóg nie opuszczał Jazza nawet na krok, śpiąc obok niego i kręcąc się w pobliżu jego zagrody.
W pewnym momencie pracownicy rezerwatu zaczęli zdawać sobie sprawę, że matka nie bez przyczyny zostawiła żyrafiątko niedługo po narodzinach. – Ona po prostu wiedziała – komentował Arrie van Deventer, założyciel schroniska. Okazało się bowiem, że Jazz był ciężko chory – cierpiał na wrodzony niedorozwój zastawek. Z tego powodu organizm zwierzęcia nie był w stanie regulować ciśnienia krwi, co skutkowało krwawieniem wewnątrz czaszki. Dodatkowo u Jazza zaobserwowano krwistek, który przejawia się obecnością krwi w przedniej komorze gałki ocznej.
Stan żyrafiątka zaczął się pogarszać w ostatnich dniach. „Jazz tracił równowagę, wydawało się, że nie jest w stanie zarejestrować, co się wokół niego dzieje” – relacjonują pracownicy rezerwatu. Umierającemu zwierzęciu do ostatnich chwil towarzyszył psi przyjaciel. „Hunter jakby wiedział, że coś się dzieje, bo zaczął zostawać u boku żyrafy, nie wychodził na zewnątrz. Hunter wydał ostatnie tchnienie w otoczeniu Huntera i swoich ludzkich opiekunów” – czytamy na Facebooku organizacji.
Czytaj też:
Pies rasy bernedoodle podbija sieć. Jego zdjęcia są przeurocze