Cały 2019 rok to duży sukces sprzedaży, głownie eksportowej. Na niemal wszystkich rynkach zagranicznych zanotowaliśmy realizację bardzo ambitnego planu sprzedażowego. Wyjątkowo dobrze radziliśmy sobie w Niemczech, gdzie już we wrześniu zrealizowaliśmy plan roczny. To dobre wiadomości, które nastrajają optymistycznie do 2020 roku. Całą produkcję klocków prowadzimy od 1996 roku we własnym zakładzie produkcyjnym w Mielcu na Podkarpaciu. Pomimo rosnących kosztów wytwarzania, rygorystycznych norm i przepisów podatkowych zmieniających się w szalonym tempie, trwającej od września 2018 roku kontroli Urzędu Celno Skarbowego (w dniu dzisiejszym otrzymaliśmy zawiadomienie, ze kontrola zostaje przedłużona do marca 2020 roku), które nie ułatwiają prowadzenie biznesu, dajemy sobie radę. Aktualnie rozbudowujemy fabrykę w specjalnej strefie ekonomicznej w Mielcu. Zakupiliśmy wiele nowych maszyn, kolejne są w drodze. Późną wiosną planujemy otwarcie nowej hali produkcyjnej o powierzchni użytkowej 2700 m2. W pierwszym półroczu dotrą do nas kolejne nowe maszyny. Szacujemy, że w drugim półroczu, dzięki poczynionym inwestycjom nasze moce produkcyjne wzrosną o blisko 30%. Nie chcemy w przyszłym roku dopuścić do sytuacji z roku bieżącego, kiedy niektóre produkty, zanim zjadą z taśmy, są już w 100% sprzedane czy rozdysponowane.
Taka sytuacja przytrafiła się chyba przy okazji premiery Waszego największego zestawu, czyli pasażerskiego okrętu Titanic z limitowanej edycji, który składa się aż z 3000 elementów?
Tak. To potężny zestaw i największy model wydany dotychczas przez COBI. Ma aż 92 cm długości i wymaga co najmniej ośmiu godzin składania przez doświadczonego budowniczego. To wielkie klockowe wyzwanie. Wydawało nam się, że będzie to produkt niszowy stąd też wersja limitowana, ograniczona ilościowo, ale zawierająca wiele wyjątkowych elementów. Tymczasem w przedsprzedaży, kolokwialnie mówiąc, wymiotło go zupełnie. Spotkaliśmy się z ogromnym zainteresowaniem wśród fanów naszych klocków. Oczywiście na rynku pojawiło się także zwykłe wydanie TITANICA składające się z 2840 elementów, różniące się tym, że nie posiadało dodatkowego modelu góry lodowej, specjalnego numerowanego certyfikatu i ekskluzywnej grawerowanej laserowo tabliczki znamionowej. Standardowy Titanic, mimo, naszym zdaniem wystarczającego nakładu, sprzedał się również błyskawicznie. Jestem przekonany, że w ofercie w 2020 roku pojawi się kilka tego pokroju hitów, mam kilka zestawów kandydujących do powtórki sukcesu Titanica.
Galeria:
Zabawki COBI
Można zauważyć, że COBI dość konsekwentnie urządza się w wykreowanej przez siebie niszy modelarstwa klockowego dla doświadczonych i dojrzałych amatorów klocków. Czy Wasi klienci to po prostu duże dzieci?
Nie zgadzam się z takim stwierdzeniem. W Polsce, a szczególnie w środkowej Europie od kilku lat obserwujemy stopniowe zmniejszenie zainteresowania typowym modelarstwem, czyli modelarstwem redukcyjnym, polegającym na sklejaniu i malowaniu miniaturowych pojazdów. Czasy się zmieniają a w precyzyjnie urządzonych mieszkaniach nie ma zazwyczaj miejsca nawet na małą pracownię modelarską. Nie mamy czasu na to, by po szkole czy pracy spędzać kilka godzin na mozolnym wycinaniu części, sklejaniu ich i malowaniu. To hobby pomału staje się coraz bardzo elitarne i rzadkie. Tymczasem model z klocków konstrukcyjnych można zbudować na podłodze w salonie czy stole w kuchni samemu lub z kimś, świetnie się przy tym bawiąc, a elementy można zebrać szybko do pudełka i do budowy wrócić w innym dowolnym czasie. Takie budowanie jest tym bardziej atrakcyjne, że nasze modele z klocków, na przykład czołgu Sherman, okrętu ORP Błyskawica czy popularnych aut Syrena, Warszawa czy wspominanego z nostalgią Malucha, są w odpowiedniej skali (najczęściej 1:35), posiadają odpowiednią kolorystykę, znaki i oznaczenia, a co najważniejsze, detale pojazdu i odtworzoną unikalną bryłę, dzięki zastosowaniu odpowiednio wyprofilowanych, specjalnych elementów. Modele samolotów Łoś, Karaś czy pancernika Yamato bardzo wiernie odwzorowują swoje historyczne pierwowzory. Właśnie ze względu na realizm i oryginalne licencje, klockowe modele COBI cieszą się dużym zainteresowaniem wśród dorosłych kolekcjonerów i pasjonatów modelarstwa, motoryzacji, militariów czy lotnictwa. To bardzo świadomi klienci, którzy nie kupią koszmarka “ulepionego” z byle jakich klocków tylko dlatego, że na pudełku będzie napisane „Tygrys 131”. Nie chcą kupować też wątpliwej jakości zabawki produkowanej przez nieznane firmy. Od wielu lat jesteśmy na przykład notorycznie kopiowani przez chińskich producentów. Niektóre nasze zestawy są niemal wiernie kopiowane w ponad 90%! Jednak europejscy klienci oczekują najwyższej jakości, bezpiecznego produktu, który został stworzony z poszanowaniem pracowników i ich praw, w zgodzie z przepisami dotyczącymi podatków i ochrony środowiska. Dla wielu klientów informacja, że COBI produkuje w Polsce, jest polską firmą i w Polsce odprowadza podatki, jest bardzo cenną informacją, bo chcą wspierać rodzimy przemysł. W USA i Zachodniej Europie przybywa klientów, którzy chcą kupować produkty stworzone w Unii Europejskiej, a nie tylko importowane z Azji. Wierzę, że „Made in Poland” będzie dla COBI jednym z czynników wygranej ze stale rosnącą konkurencją.
W Waszej ofercie nie brakuje popularnych, oryginalnych licencji. Zestawy wydawane w oparciu o takie marki jak: Super Wings, World of Warships, World of Tanks, Skoda, Maserati, Boeing chyba cieszą się sporą popularnością?
To prawda. Nasza oferta to głównie zestawy, które odwzorowują: samoloty, okręty, samochody, czołgi i inne pojazdy, które były rzeczywiście stworzone. Coraz mniej dzieci chce się bawić po prostu autkiem z klocków. Nawet kilkuletnie przedszkolaki rozpoznają marki pojazdów, znają ich nazwy a często nawet szczegółowe dane techniczne. Stąd, nasze zestawy są atrakcyjne zarówno dla najmłodszych, jak i najstarszych. Dzięki mediom społecznościowym jesteśmy blisko klientów i fanów naszych produktów. Bardzo staramy się utrzymywać z nimi bezpośredni kontakt. Czasem dochodzą do nas bardzo zabawne wiadomości. Przykładowo, mamy klienta, który kupuje zawsze trzy takie same modele czołgów, jeden dla siebie do ekspozycji na półkę, jeden dla starszego syna, który uwielbia modyfikować modele i przerabiać je na inne wersje, a jeden dla najmłodszego syna, który najpierw się nimi po prostu dobrze bawi, a później przerabia je na kompletnie inne konstrukcje. Nie brakuje też prawdziwych zapaleńców, którzy tworzą fantastyczne kolekcje składające się nawet z kilkuset modeli COBI. Te zbiory zapierają dech w piersiach.
Mimo ogromnego sukcesu na rynkach całego świata bardzo budujące jest to, że COBI nie zapomina o swym rodzimym rynku. W Waszej ofercie wciąż można znaleźć wiele modeli wydanych z myślą o Polakach. Czy ten trend się nie zmieni?
Nie mamy zamiaru zapominać o fanach naszych klocków z Polski, tu są nasze korzenie, tu się urodziliśmy i wychowaliśmy. Pozostajemy wierni tradycji i dbamy o polskość naszych zestawów. W przeszłości duży sukces osiągnęliśmy z serią „Grunwald”, aktualnie rozwijamy serię modeli klockowych aut w skali 1:35, gdzie można znaleźć wiele pojazdów pamiętanych z ulic PRL: Fiaty 125p i 126p, Syreny, Warszawy, Polonezy… Do tego czołg “Rudy 102” znany z serialu “Czterej Pancerni i Pies” (licencja TVP), limitowany zestaw z figurką Marszałka Józefa Piłsudskiego wydany z okazji 100 rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości, kolekcja “Łączy nas piłka” wydana przy współpracy z Polskim Związkiem Piłki Nożnej inspirowana Drużyną Narodową, kultowy okręt podwodny ORP Orzeł, samoloty Łoś, Karaś czy PZL P11; to tylko część modeli stworzonych z myślą o klientach znad Wisły.
A jak wygląda przyszłość firmy COBI? Jakie są Wasze plany na 2020 rok?
Przyszłość wygląda całkiem nieźle. Rozbudowa zakładu produkcyjnego w Mielcu pozwoli na zwiększenie nakładów wydawanych modeli i wzrost produkcji. W zasadzie prawie całkowicie zrezygnowaliśmy z używania naklejek na rzecz wysokiej jakości nadruków na klockach. Szykujemy wiele nowych serii w tym między innymi w ramach Kolekcji Historycznej zestawy inspirowane Wojną w Wietnamie. Do tego pojawi się wiele nowych współczesnych pojazdów wojskowych, w tym myśliwców odrzutowych. Nie zabraknie potężnych okrętów z klocków, w tym naprawdę monstrualnych lotniskowców. To wszystko można znaleźć w katalogu dostępnym online na naszej stronie internetowej. Przed nami, na początku 2020 roku, udział w największych targach zabawek na świecie: w Hongkongu, Londynie, Norymberdze, Nowym Jorku i Kielcach. Mamy także w zanadrzu sporo niespodzianek, w tym nowe licencje. Z ogromnym optymizmem wkraczamy w rok 2020. Chcemy pozostać polską firmą, produkującą klocki konstrukcyjne w Polsce.