46-letni Dave Mitchell został aresztowany za rzekome zrzucenie z balkonu swojej 56-letniej tajskiej żony. Kobieta upadła na znajdujący się piętro niżej dach sąsiedniego budynku. Przed zabraniem do szpitala była przytomna. Upadając, złamała biodro i zwichnęła ramię.
Przez dwie godziny policjanci próbowali przekonać Brytyjczyka do opuszczenia mieszkania, w którym się zabarykadował. Sam siedział na balkonie ze złożonymi jak do modlitwy rękami. Ostatecznie policja przy pomocy sąsiadów dostała się do mieszkania i aresztowała mężczyznę.
Po zatrzymaniu Mitchell miał powiedzieć funkcjonariuszom policji, że był zestresowany, ponieważ ze względu na pandemię koronawirusa loty do Wielkiej Brytanii zostały odwołane i nie miał jak wrócić do kraju. Od pewnego czasu miał być poddenerwowany przez obowiązek pozostawania w mieszkaniu, konieczność przestrzegania godziny policyjnej po godzinie 22:00 i zamknięcie barów. Dlatego często kłócił się z żoną.
– Policjanci zatrzymali podejrzanego na komendzie w Ban Chang i czekali, aż się uspokoi, zanim rozpoczęli dochodzenie – powiedział Narongsak Trairat z lokalnej policji.
Czytaj też:
„Nie symuluj” – miał usłyszeć od lekarza więziennego. Po kilku dniach zmarł