49-letnia Jennifer Read przedstawia się jako miłośniczka zwierząt. Uratowała ich ponad 30, ale przyznaje, że nie widziała wcześniej takiej pary kumpli, jak teraz. Podczas odosobnienia w trakcie kwarantanny, niezwykła więź narodziła się bowiem między jej labradorem i... kurą. Zwierzęta były zdane na siebie nie tylko ze względu na szalejącą pandemię koronawirusa, ale też niedyspozycję swojej właścicielki. Jennifer na sześć tygodni trafiła do łóżka po tym, jak wykryto u niej guza. Uniemożliwiło jej to regularne spacery z labradorką Ashą.
Ta, rada nie rada, zaczęła szukać towarzystwa gdzieś indziej. Zainteresowała się kurą, Florence. Kobieta zauważyła, że z czasem ptak nie tylko przestał przeszkadzać psu, ale stał się jego dobrym „kumplem”. – Nigdy nie sądziłam, że ta dwójka zostanie przyjaciółmi, ale w trakcie kwarantanny tak się stało. I to było ważne też dla mnie – skomentowała właścicielka zwierząt w rozmowie z agencją SWNS.
Czytaj też:
Zaginął im pies. W powrocie zwierzęcia do domu pomógł... bekon
Nietypowa przyjaźń psa i kury w trakcie kwarantanny