Za swoją kąpiel w wyjątkowo brudnej nowojorskiej rzece Donna Paysepar została „zrównana z ziemią”. Tak przynajmniej przetłumaczylibyśmy zwrot „trashed”, najczęściej pojawiający się w jej kontekście. Amerykańskie media podkreślają, że większość z 40 tys. komentarzy zamieszczonych pod nagraniem negatywnie odnosiło się do zachowania influencerki. Musimy w tym wypadku uwierzyć na słowo, ponieważ nie jesteśmy w stanie sprawdzić aż tylu wpisów. Wątpliwości można nabrać jednak patrząc na liczbę polubień – tych jest blisko pół miliona.
„Wyrok śmierci”
Internauci podkreślali, że Paysepar zrobiła coś wyjątkowo głupiego i kąpiąc się w toksycznej wodzie podpisała na siebie „wyrok śmierci”. Jeżeli byłoby w tym choć trochę prawdy, to musiałaby być to śmierć odłożona w czasie. Obecnie bowiem młoda kobieta ma się dobrze i z powodzeniem publikuje kolejne nagranie – również cieszące się dużą popularnością. W jednym z nich zapewniała, że nic jej nie jest i przytaczała dane mówiące o względnej czystości wody na nowojorskim odcinku Hudson.
„Co zrobi lekarz? Zacznie się śmiać?”
Tabloid „New York Post” postanowił wyjaśnić wątpliwości i o ekspertyzę poprosił ekspertów. Ci zapewniali, że rzeka na pewno nie jest radioaktywna. – Prawie zawsze spełnia minimalne kryteria do pływania – dodawał nawet Rob Buchanan, koordynator obywatelskiego projektu testowania jakości wody w Nowym Jorku. Stwierdził też, że Paysepar nie musi – jak zapowiadała – iść do lekarze. – Co może zrobić taki lekarz? Zacznie się śmiać – mówił.
Pływanie po deszczu faktycznie ryzykowne
Eksperci podkreślali, że influencerka mogłaby martwić się o swoje zdrowie jedynie w jednym przypadku – gdyby poszła pływać krótko po dużych opadach deszczu. Poziom wody podniesiony o dwa cale mógłby bowiem skutkować zmieszaniem rzeki z wodą z kanalizacji. – Ludzie są przewlekle niedoinformowani i gotowi wymyślać sobie coś, czego nie rozumieją – podkreślał Buchanan, mówiąc o naukowej ignorancji.
Co w wypadku połknięcia wody z rzeki?
Z powyższą opinią zgodził się John Waldman, profesor biologii w Queens College, opisujący środowisko wodne nowojorskiej zatoki. – Rzeka została wyczyszczona i jest w przyzwoitym stanie – zapewniał, przypominając o wyścigu sportowym odbywającym się w tamtejszych wodach. Pytany o hausty wody, które Paysepar mogła niechcący połknąć podczas kąpieli, ironizował: „Mogły źle smakować?”. Buchanan całą aferę podsumował krótko. – Nie martwię się o nią. Martwię się o inteligencję wszystkich ludzi przekonanych, że podjęła wielkie ryzyko – stwierdził.
Czytaj też:
Strzyczkowski odwołany, Twitter wrze od komentarzy. „Nie lepiej zamknąć to radio niż brnąć w farsę?”Czytaj też:
Była posłanka winna ponad 325 tys. złotych. Od lat nie oddaje długuCzytaj też:
Budka o poparciu dla podwyżek: Przyszła refleksja, przeczytałem każdy negatywny komentarz