W nocy z 25 na 26 września Maciej Aleksiuk bawił się we wrocławskim klubie X-Demon. Po wyjściu z imprezy oddalił się w towarzystwie nieznanego mężczyzny, co widać było na nagraniu z kamery przemysłowej. Dziennikarze „Gazety Wrocławskiej” ustalili, że była to przypadkowa osoba, która przez jakiś czas po prostu szła z 20-latkiem, po czym pożegnała się i oboje rozeszli się – każdy w swoją stronę.
Kamery zarejestrowały również, jak Aleksiuk przeskakuje przez barierkę i zbiega po skarpie. Brat zmarłego twierdzi, że nie było widać momentu, jak wpada do wody. Według „Gazety Wyborczej” i „Gazety Wrocławskiej” policja dysponuje jednak nagraniem, na którym 20-latek wpada do Odry na wysokości gmachu głównego Uniwersytetu Wrocławskiego.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi wrocławska prokuratura, oddział na Starym Mieście. – Jak wynika ze wstępnych informacji, na chwilę obecną brak jest jakichkolwiek śladów wskazujących na udział osób trzecich w zdarzeniu – przekazała Onetowi prok. Justyna Pilarczyk, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.
Kim był Maciej Aleksiuk?
Maciej Aleksiuk był studentem Szkoły Głównej Służby Pożarniczej. Grał też w lidze okręgowej w klubie piłkarskim LKS Granit Roztoka. Do Wrocławia przyjechał z Roztoki w powiecie świdnickim. Jego zwłoki wyłowiono z Odry w okolicach Kozanowa. Policja zleciła już przeprowadzenie badań toksykologicznych. Mają sprawdzić, czy w chwili śmierci w organizmie chłopaka nie było narkotyków lub dopalaczy.
Czytaj też:
Tragiczny wypadek w Niemczech. Nie żyje pięcioro PolakówCzytaj też:
Śmierć w supermarkecie. Na ludzi przewracały się całe rzędy półekCzytaj też:
Serce tej kobiety przestało bić 8 razy w ciągu trzech lat. Lekarze nie wiedzą, dlaczego