40-letnia Tara Cardinale przyznała się do zarzucanych jej przestępstw na tle seksualnym. Prokuratura stwierdziła, że pracująca z młodymi ludźmi terapeutka całowała swojego pacjenta, wysyłała mu nieprzyzwoite wiadomości i co najmniej dwukrotnie spotkała się z nim w jego domu. Nastolatek przekazał policji, że pomiędzy parą z pewnością doszłoby do seksu, gdyby w jednej z tych sytuacji po prostu nie opuścił mieszkania.
Cardinale zgodziła się na utratę licencji. Był to jeden z warunków koniecznych, by mogła przyznać się do winy w sierpniu tego roku i zakończyć tę medialną w jej stronach sprawę. Warunki postawione jej przez wymiar sprawiedliwości zakładały m.in. permanentny zakaz podejmowania przez kobietę pracy socjalnej czy ubiegania się o licencję pracownika socjalnego w stanie New Jersey.
Prokurator stanowy: Surowe zawodowe konsekwencje
– Posiadaczka licencji zaangażowała się w seksualny związek z nastolatkiem, będącym pod jej profesjonalnym nadzorem. Nie tylko złamała w ten sposób prawo karne, ale też popełniła oburzające złamanie podstaw etycznych i profesjonalnych standardów – podsumował prokurator stanowy Gurbir Grewal.
– Surowe zawodowe konsekwencje są dowodem naszej determinacji, by chronić obywateli i integralność większości pracowników ochrony zdrowia psychicznego, niestrudzenie pracujących z pacjentami dzień po dniu – dodawał.
Czytaj też:
Sprawa Tomasza Komendy. Dlaczego sąd wypuścił z aresztu Norberta Basiurę?