We wtorek 10 listopada rano strażacy musieli interweniować w jednym z łódzkich szpitali. Podłączony do butli tlenowej pacjent z koronawirusem uległ podszeptom nałogu i zapalił papierosa. Tylko błyskawiczna reakcja pracowników szpitala przesądziła o tym, że położonego na siódmym piętrze oddziału zakaźnego nie trzeba było ewakuować.
Strażacy: Nic groźnego się nie stało
– Pacjent przebywający w izolatce próbował zapalić papierosa, a był podłączony do tlenu. Na szczęście pracownikom szpitala udało się szybko ugasić ogień jeszcze przed naszym przybyciem. Mężczyzna spalił sobie część piżamy i pościeli, poparzył dłoń. Pomocy udzielił mu personel szpitala. Zdarzenie niebezpieczne, aczkolwiek na szczęście nic groźnego się nie stało – przekazał w rozmowie z polsatnews.pl łódzki strażak, mł. kpt. Łukasz Górczyński.
Na miejscu stawiło się osiem zastępów straży pożarnej. O całej akcji poinformował w mediach społecznościowych portal Remiza.pl.
Czytaj też:
Nie żyje Józef Para. Zasłynął rolą w filmie „Vabank”