Aktywistka publikuje kontrowersyjne kazanie księdza. „Jeżeli on płonie, to ma prawo do jej ciała”

Aktywistka publikuje kontrowersyjne kazanie księdza. „Jeżeli on płonie, to ma prawo do jej ciała”

Maja Staśko
Maja Staśko Źródło: Instagram / majakstasko
Maja Staśko opublikowała na swoim profilu na Facebooku nagranie z księdzem, mówiącym o prawie męża do ciała żony. Na tym przykładzie aktywistka postanowiła wyjaśnić, czym jest gwałt małżeński.

Nie wiadomo, z jakiego dokładnie okresu pochodzi kontrowersyjne nagranie z księdzem, ani w jakich okolicznościach owo kazanie zostało wygłoszone. Maja Staśko wykorzystała je jako okazję do poruszenia trudnego tematu gwałtów małżeńskich.

Na filmie słyszymy, jak kapłan przekonuje wiernych: „Jeżeli on płonie, to ma prawo do jej ciała. A nie ona powie, że ma teraz egzamin z filozofii. Albo z psychologii, bo ona chce być psycholożką! On ma do ciebie prawo. I masz obowiązek być jako żona. Bo inaczej będzie szukał kochanki albo perwersyjnie będzie szukał zmiany orientacji”.

facebook

Maja Staśko podkreśla, że w taki sposób, za pomocą podobnych kazań, Kościół katolicki usprawiedliwia gwałt instytucją małżeństwa. „Wiele kobiet, które wspierałam po doświadczeniu przemocy domowej, opowiadało, że mąż przymuszał je do seksu, powołując się na księdza i Boga. Gwałcił z pełnym błogosławieństwem duchownych” – podkreślała aktywistka.

Staśko: Konieczna zmiana definicji gwałtu

„Najczęstsze gwałty to te ze strony bliskich – mężów, partnerów i byłych partnerów. I to także zasługa polskiego Kościoła katolickiego” – oceniała Staśko. „Ale to również kolejny dowód na to, że ustawa o zmianie definicji gwałtu jako każdego stosunku bez zgody jest konieczna. A także konwencja stambulska, w której gwałt małżeński jest nazwany po imieniu i wymieniony jako poważne przestępstwo” – zwracała uwagę. Na koniec powtórzyła, że nikt nie ma prawa przymuszać nikogo do seksu. „Zawsze możecie odmówić” – podkreślała.

Czytaj też:
Ksiądz miał molestować 22 ministrantów. Sąd zwolnił go z aresztu

Źródło: WPROST.pl / Facebook/Maja Staśko