Warszawa: Sprzedawca choinek podpalił samochód konkurentowi. Poszło o niską cenę drzewek

Warszawa: Sprzedawca choinek podpalił samochód konkurentowi. Poszło o niską cenę drzewek

Choinki na targowisku
Choinki na targowisku Źródło: Shutterstock / ND700
Warszawscy policjanci zatrzymali 27-letniego sprzedawcę choinek, który przyznał się do podpalenia furgonetki konkurenta. Powodem miały być groźby właściciela samochodu, który oskarżał 27-latka o sprzedawanie świątecznych drzewek w konkurencyjnej cenie. Podpalacz w chwili zdarzenia był pijany.

Policjanci z warszawskiego Wilanowa zatrzymali 27-latka podejrzanego o podpalenie furgonetki marki mercedes. Funkcjonariusze zostali powiadomieni o płonącym pojeździe około godziny 22:45. Pracownicy ochrony pobliskiego centrum zgłaszali, że widzieli kłęby dymu oraz słyszeli wybuch. Do zdarzenia miało dojść na parkingu przy ul. Powsińskiej 31 na warszawskim Wilanowie, które wykorzystywane jest jako targowisko.

Mundurowi pojawili się na miejscu kilka minut później. Strażacy ugasili wrak spalonej furgonetki, a policjanci ruszyli na poszukiwanie sprawcy. Kilka stoisk natknęli się na śpiącego 27-latka. Czuć było od niego zapach alkoholu i benzyny. Był okopcony i miał popalone brwi i końcówki włosów. Kiedy policjanci zapytali go, czy miał coś wspólnego z podpaleniem, wyjaśnił, że to on odpowiada za to zdarzenie.

Podpalił furgonetkę konkurenta, bo ten mu groził

Mężczyzna oświadczył, że podpalił furgonetkę mężczyzny sprzedającego choinki, ponieważ ten w ciągu dnia miał do niego pretensje, że on ten sprzedaje świąteczne drzewka, ale w konkurencyjnej cenie. Właściciel samochodu miał mu grozić, co go bardzo poruszyło. Odczekał więc, aż kramy choinkowe zostaną pozamykane.

Pokrzepił się alkoholem ze znajomymi, co dodało mu odwagi. Kupił kanister benzyny na pobliskiej stacji paliw, oblał nią pojazd, a następnie go podpalił. Potem wrócił na swoje stoisko i poszedł spać.

Mundurowi zatrzymali 27-latka i przewieźli do policyjnego aresztu. Miał ponad półtora promila alkoholu w organizmie. Mężczyzna był w przeszłości wielokrotnie karany, skazywany i poszukiwany także listami gończymi gównie za przestępstwa kradzieży.

Teraz, w zależności od zawiadomienia właściciela spalonego auta, czekają go zarzuty umyślnego zniszczenia mienia, za co może mu grozić kara do 5 lat więzienia.

Czytaj też:
Warszawa. 16-latka zaginęła w listopadzie. Policja prosi o pomoc

Źródło: Policja