Okazuje się, że bardzo często zapominamy o zachowaniach, które na początku relacji pozwoliły mężczyźnie poczuć się księciem na białym koniu, a kobiecie tą jedyną. Zapominamy (lub nie wiemy), że każda z płci potrzebuje pewnych konkretnych interakcji w związku, aby czuć się spełnioną.
Przeczytaj też o: Walentynkowej promocji na subskrypcję Wprost Premium
W czym tkwi tajemnica?
Nasi panowie muszą czuć się w związku potrzebni i docenieni przez swoje kobiety, a panie z kolei muszą mieć pewność, że mogą się do swojego partnera zwrócić o pomoc i wiedzieć, że tę pomoc otrzymają.
Gdy rozmawiam z parami bardzo często odnoszę wrażenie, że kobiety przepojone ideą bycia silną i samodzielną odbierają panom możliwość zrobienia czegoś dla nich. Może to być schemat zachowań wyniesionych z rodzinnego domu – przecież gros kobiet w Polsce zajmuje się całym domem, zdrowiem członków rodziny, edukacją dzieci etc.
Biorą na siebie wszystkie obowiązki, by potem nosić w sobie żal o braku wsparcia i docenienia…
Dlaczego tak ważne jest, aby mężczyzna mógł coś robić dla swojej ukochanej? Spełniony, szczęśliwy, a także zakochany mężczyzna doświadcza ogromnego wzrostu poziomu testosteronu. A jego poziom wzrasta właśnie m.in. wtedy, gdy wykonuje on jakieś zadanie, za które potem jest doceniony (testosteron to jakby nie było hormon zwycięzcy!). Taki mężczyzna nie tylko czuje, że potrafi uszczęśliwić swoją partnerkę, ale też staje się dużo bardziej otwarty na kolejną prośbę.
Czytaj też:
Znany pisarz o toksycznej miłości. „Zakochujmy się mądrze”
Usłyszałam to twierdzenie bardzo dawno temu i pomyślałam sobie, że to niemożliwe, aby pochwała aż tak działała na płeć męską. Postanowiłam to od razu sprawdzić na swoim mężu. Poprosiłam go o wbicie gwoździa by móc zawiesić na ścianie obrazek. Kiedy to zrobił zasypałam go pochwałami – jak pięknie, jak szybko, po prostu mistrzowsko! Powiedziałam to wszystko szczerze, ale ponieważ nigdy aż tak się nie zachwycałam jego umiejętnościami czekałam aż zareaguje na zasadzie – no coś ty, nie przesadzaj.
Czy tak właśnie zareagował?
Bynajmniej! Małżonek wyprężył się dumnie i powiedział: „No, nie? Ma się ten talent. Przybić Ci coś jeszcze?” Postanowiłam przemilczeć, że właśnie brał udział w eksperymencie ale lekcję zapamiętałam!
Czy tylko panowie mają korzyść z tego, że mogą coś dla nas zrobić? Absolutnie nie.
U kobiety, która może liczyć na swojego partnera wydziela się inny hormon – estrogen, który z kolei daje jej poczucie bezpieczeństwa i spełnienia. Prosząc o pomoc i ją otrzymując kobiety czują się szczęśliwsze, kochane i bezpieczne. Zwiększona ilość estrogenu wydziela się, gdy kobieta czuje, że ktoś wychodzi naprzeciw jej potrzebom. Że nie jest sama.
Nadchodzą Walentynki – to dobra okazja by zadbać o siebie nawzajem, a przy okazji fajnie się zabawić. Polecam do wykorzystania jedno z moich ulubionych ćwiczeń dla par (autorstwa Johna Gray’a) o nazwie „Dżin w butelce”. Genialność tego ćwiczenia polega na tym, że daje ono partnerce okazję do poproszenia o spełnienie jej zachcianki, a partnerowi do dania ukochanej tego o co prosi. Zyskują oboje.
Czytaj też:
Historia wielkiej miłości Tomasza Komendy. „Znalazłam u niego to, czego wcześniej nie doświadczyłam”
Co więc robicie? Przez godzinę partnerka prosi swojego dżina o wszystko czego pragnie: o masaż, ugotowanie czegoś specjalnie dla niej, o rozmowę, wyjście do parku, obejrzenie filmu itd. Dżin na każde życzenie odpowiada „z przyjemnością”. Po spełnieniu życzenia partnerka zawsze szczerze dziękuje partnerowi.
Mam pary, które bawią się tak cyklicznie – raportują w związku z tym wiele radości, a także odkryć. Co ciekawe ćwiczenie to jest częściej trudne dla pań niż dla panów! Niektóre panie uświadamiają sobie jak trudno jest im prosić lub uświadomić sobie co im sprawia przyjemność. Panowie z reguły są zadowoleni – wreszcie mają jasne wskazówki jak mogą uszczęśliwić swoją partnerkę.
Jeśli właśnie pomyśleliście, że to taka niepoważna zabawa to pomyślcie też, że właśnie zabawy najczęściej brakuje nam w związkach. Tak więc bawcie się wspaniale i napiszcie jak poszło!
Magdalena Czaja, twórczyni metody Lovefiting®, która pomaga ludziom znaleźć spełnienie w miłości. Mentorka, certyfikowana coach, wykładowczyni, trenerka rozwoju osobistego, a także, od 20 lat kobieta w biznesie. Jej największą motywacją do pracy z ludźmi, są zmiany jakie zachodzą w ich życiu po wspólnej pracy na sesjach indywidualnych i warsztatach.Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.