Strzelanina rozegrała się w środę wieczorem w filipińskim Quezon City podczas akcji skupu narkotyków. Na parkingu, gdzie zaplanowano zakup, spotkały się dwie grupy narkotykowe. Problem w tym, że w każdej z tych grup pracowali tzw. tajniacy, czyli funkcjonariusze pod przykrywką, udający dilerów narkotykowych.
Jak podaje CNN, jedna z grup miała się zorientować, że w tej drugiej są ich koledzy po fachu. Mimo tego, doszło do wymiany ognia. W wyniku strzelaniny zginęli dwaj policjanci, a trzech innych jest rannych. Szczegóły sprawy nie są znane, wyjaśnić ma je specjalna komisja.
Krwawa walka z narkotykami
Wiadomo jedynie, że policjanci, którzy do siebie strzelali pochodzili z Filipińskiej Policji Narodowej (PNP) i Filipińskiej Agencji Antynarkotykowej (PDEA). Życie stracili funkcjonariusze z pierwszej z wymienionych grup.
CNN przypomina, że walka z przestępczością narkotykową na Filipinach należy do najkrwawszych na świecie. Narkotyki są bowiem jednym z najbardziej palących problemów w tym regionie, a prezydent kraju uczynił walkę z nimi za swój główny polityczny cel.
Czytaj też:
Prezydent porównał narkomanów do ofiar Holocaustu, a samego siebie do Hitlera