Tragedia w Dziwnowie efektem tragicznej pomyłki? To opinia nurka, który wyławiał ciała

Tragedia w Dziwnowie efektem tragicznej pomyłki? To opinia nurka, który wyławiał ciała

W niedzielę 28 lutego do Zalewu Kamieńskiego wpadł samochód, którym podróżowała 4-osobowa rodzina z psem. Biorący udział w akcji ratowniczej Zbigniew Jeszka na łamach „Faktu” wyjaśniał, dlaczego nie uratowała się ani jedna osoba.

W tragicznym wypadku w Dziwnowie zginęło czworo mieszkańców Szczecina: 41-letni Dariusz, 38-letnia Kamila, 7-letnia Hania i 3-letni Filip. Jednym z pierwszych, którzy pojawili się na miejscu zdarzenia, był lokalny nurek Zbigniew Jeszka. Jak opowiadał, w skafandrze i z butlą był na nabrzeżu kilkanaście minut po wezwaniu. Kiedy go wzywano, usłyszał, że osoby uczestniczące w wypadku mogły jeszcze żyć.

Tragedia w Dziwnowie. Samochód był 40 metrów od brzegu

Poszukiwania rozpoczęto tuż przy brzegu, jednak samochód znaleziono dopiero 40 metrów dalej. – W tej mętnej wodzie prawie nic nie było widać, a samochód leżał do góry kołami – opowiadał Jeszka. Nurek miał nadzieję, że pasażerowie przeżyją dzięki poduszce powietrznej. Kiedy jednak ujrzał wypełniony wodą samochód, uświadomił sobie daremność akcji ratunkowej.

W rozmowie z „Faktem” Zbigniew Jeszka podkreślał, że całe zdarzenie mogło być wynikiem drobnej pomyłki. – Z tego, co wiem, po zjechaniu na nabrzeże siedząca za kierownicą kobieta jechała bardzo wolno. Potem nagle samochód ruszył ostro do przodu i wpadł do wody. To był automat i kierowca mógł pomylić pedał hamulca z pedałem gazu – wyjaśniał.

Nurek z Dziwnowa: Rodzina w samochodzie nie miała szans

Doświadczony nurek podkreślał, że uwięzieni w samochodzie ludzie nie mieli szans. Byli zapięci pasami i obróceni głową w dół. Uratować się mogli jedynie wtedy, gdyby zaczekali, aż pojazd wypełni się wodą, a dopiero później otworzyli drzwi i wypłynęli. – Ale to trzeba by było mieć stalowe nerwy – zaznaczał. Dodał, że był to najbardziej tragiczny wypadek, jaki pamięta ze swojej pracy.

Śledztwo w tej sprawie pod kątem nieumyślnego spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym prowadzi również Prokuratura Rejonowa w Kamieniu-Pomorskim. Policja prosi świadków o pomoc w wyjaśnieniu okoliczności wypadku.

Czytaj też:
Operator spycharki utonął na budowie Via Baltica

Źródło: Fakt