4 kwietnia w Chicago zabity został 28-letni emigrant z Polski, Jakub Marchewka. Mężczyzna miał zginąć w wyniku kłótni, zakończonej dwoma strzałami. Lokalne amerykańskie media informowały, że wszystko miało rozpocząć się od niefortunnego parkowania. 28-latek miał podjechać zbyt blisko ciemnoszarego sedana i podczas wysiadania uderzyć w jego bok drzwiami. Zauważyła to pasażerka pojazdu, która o wszystkim poinformowała swojego towarzysza, robiącego zakupy w pobliskim sklepie monopolowym.
Dziennikarz Radia Zet Daniel Bociąga zamieścił na Twitterze wideo, zarejestrowane przez uliczną kamerę monitoringu. „Telewizja NBC Chicago opublikowała fragmenty nagrania z jednej z kamer, pokazujących zajście w wyniku którego zastrzelony został 28-letni Polak, Jakub Marchewka. Widać bójkę oraz moment, w którym sprawca wyjmuje broń. Jest on wciąż poszukiwany przez policję” - napisał przy zamieszczonym filmie.
Poszukiwany mężczyzna z tatuażem
Awantura miała rozpocząć się po wejściu Polaka do tego samego budynku. Kłótnia była dalej kontynuowana i przeniosła się na parking. Tam niezidentyfikowany wciąż mężczyzna miał rzucić czymś w pojazd 28-latka. Następnie, według świadków, oddał dwa strzały, trafiając Polaka w brzuch i w twarz. Na koniec uderzył rannego pistoletem, wsiadł do swojego pojazdu i odjechał. Policja informuje, że mowa o osobie w wieku pomiędzy 20-25 lat, mającej 173-175 cm wzrostu i między 72-82 kilogramów wagi. Poszukiwany miał też ogoloną głowę i tatuaż na lewym ramieniu. Funkcjonariusze proszą o pomoc w znalezieniu tej osoby. Po ponad 10 dniach od tragicznego zajścia wciąż nie udało się jej zidentyfikować.
Czytaj też:
Podmiana ciał i niepotrzebne morderstwo. Wszystko przez ostatnią wolę zmarłego