Jak dowiadujemy się od dziennikarzy „Wyborczej”, kiedy Andrzej U. wrócił z porannych zakupów, jego partnerka jeszcze spała. Mężczyzna postanowił, że bez pytania jej o zdanie, będzie uprawiał z nią seks oralny. W prokuraturze podkreślał, że kobieta nie protestowała. Śledztwo wykazało jednak, że była w tamtym momencie nieprzytomna i pijana - miała 5 promili alkoholu we krwi. 60-latek nie zwrócił uwagi na fakt, że nie ocknęła się nawet po stosunku.
Dodatkowo na niekorzyść mieszkańca Wałbrzycha przemawia fakt, że nie wezwał on ratowników od razu. Zdecydował się na to dopiero po kilku godzinach, kiedy jego partnerka już nie żyła. W lutym tego roku Prokuratura Okręgowa w Świdnicy sformułowała przeciwko niemu akt oskarżenia.
Oprócz uduszenia, także gwałt
„Zarzuciliśmy Andrzejowi U., że działając w zamiarze ewentualnym pozbawienia życia Renaty G. w trakcie oralnego stosunku seksualnego, do którego doprowadził, wykorzystując bezradność wynikającą z jej upojenia alkoholowego; przygniatając jej głowę własnym ciężarem ciała dokonał jej uduszenia poprzez zadławienie” - przekazał „Gazecie Wyborczej” rzecznik świdnickiej prokuratury. Oprócz zarzutu ewentualnego pozbawienia życia, 60-letni wałbrzyszanin usłyszy też więc zarzut dotyczący zgwałcenia. Za jego czyny grozi mu kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Czytaj też:
Przeterminowany napój pomarańczowy zabił w Nigerii 10 osób. Setki innych przebywają w szpitalach