Dziennikarze „Wyborczej” opisują śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie, dotyczące internetowych komentarzy na temat Tymoteusza Szydło. Informują o przesłuchaniach świadków, które śledczy uzasadniają zbieraniem materiału dowodowego i fazą wstępną postępowania. Jako przykład takich działań prowadzonych za granicą, podają Piotra Surmaczyńskiego, działacza polonijnego i pisarza.
Jak opowiadał Surmaczyński, który od 14 lat mieszka w Wielkiej Brytanii, pytania prokuratury odczytał mu z kartki polski wicekonsul, Bogusz Niesłuchowski. Jego zdaniem dyplomata sam nie wiedział, czy ma przesłuchiwać czy zastraszać swojego rozmówcę. – Przyznam, że nigdy nie spodziewałem się, iż w polskiej placówce dyplomatycznej będę dyskutował na temat życia seksualnego księży – mówił.
Surmaczyński o ośmieszaniu konsulatu i prokuratury
Wśród pytań, które usłyszał Surmaczyński, było na przykład jedno na temat jego wiedzy o posiadaniu dziecka przez syna Beaty Szydło. – Naprawdę nie rozumiem, dlaczego polska placówka dyplomatyczna ma się ośmieszać tego rodzaju sytuacjami, o prokuraturze już nie wspomnę – mówił.
Przypomnijmy, że Tymoteusz Szydło przyjął święcenia kapłańskie w 2017 roku, a ceremonię transmitowała Telewizja Polska. Następnie był księdzem w Buczkowicach, a od września 2019 roku miał przejść do parafii pw. św. Maksymiliana Męczennika w Oświęcimiu. 1 grudnia 2019 roku zgłosił jednak w kurii uruchomienie procedury uzyskania dyspensy od celibatu i zwolnienia z obowiązków kapłańskich, by w marcu 2021 roku ostatecznie zniknąć z wykazu księży.
Pozwy za sugerowanie ojcostwa
W związku z zamieszaniem wokół kapłaństwa księdza Szydło, od 2019 roku w polskich mediach społecznościowych krążyły plotki o jego uczuciowych podstawach. Jeszcze w listopadzie tamtego roku jego prawnik zapowiedział wytaczanie pozwów za pisanie o rzekomym ojcostwie byłego już księdza. Zaprzeczył przy tym, by Tymoteusz Szydło został ojcem.