Jak czytamy na profilach społecznościowych fundacji Kai Godek, na sobotni (12 czerwca) „kurs dla obrońców życia i rodziny” w Warszawie poza osobami szczerze zainteresowanymi przyszedł też „aborcjonista i zwolennik ideologii LGBT”, który rzekomo szukał „haków” na działalność organizacji. Przedstawiciele fundacji zapewniają jednak, że szpieg został rozpoznany, a na miejsce została wezwana policja. Uspokoili też sympatyków ruchu pro-life, że incydent nie przeszkodził reszcie uczestników w dokończeniu kursu.
Jak podkreślono w komunikacie na stronie zycierodzina.pl, kursy dla „prolajferów” prowadzone są w tym miejscu od lat. Możemy przeczytać, że jest to czas „zdobywania wiedzy, argumentacji, praktycznego działania oraz wymiany doświadczeń”.
Z opisu zdarzeń zamieszczonego na portalu dowiadujemy się tez, że po zdekonspirowaniu mężczyzna został poproszony o opuszczenie sali. Kiedy na miejsce wezwano policję, on zadzwonił po prawniczkę z Kampanii Przeciw Homofobii. Ostatecznie niepożądany gość został wylegitymowany i musiał opuścić budynek.
Czytaj też:
Kaja Godek publikuje mema z Maryją i Polakami. Tuż obok uderza w osoby LGBT