Szczegóły procesu, który toczył się przed gdańskim Sądem Apelacyjnym opisuje „Gazeta Wyborcza”. Sprawa sięga 2017 roku, kiedy to „Gazeta Polska” zamieściła na okładce zdjęcia ludzi spoza naszego kontynentu, podpisując je tytułem: „Uchodźcy przynieśli śmiertelne choroby”.
Jak się później okazało, okładka była kolażem zdjęć dwóch fotoreporterów Rafała Wojczala i Wojciecha Wilczyńskiego. Autorzy zrobili jednak swoje zdjęcia nie podczas kryzysu migracyjnego w Europie, jak sugerowano w tytule, a w zupełnie innych okolicznościach. Pierwsze zdjęcie pochodziło z obozu dla uchodźców wewnętrznych w Iraku, drugie z misji humanitarnej w czasie wojny w Afganistanie. Fotoreporterzy sprzedali swoje zdjęcia agencji Forum, od której na zasadach licencji „Gazeta Polska” odkupiła fotografie.
– To nie są fotografie stockowe, którymi można ilustrować każdy temat, to są zdjęcia prasowe, każde z nich zostało opisane, znane są miejsca i daty. Nie zgadzam się, żeby służyły do takiego fotomontażu jako ilustracja do tematu oderwanego od kontekstu. Wykorzystywanie zdjęć w taki sposób uważam za obrzydliwą manipulację – mówił „Gazecie Wyborczej” Wojczal.
Dotkliwa kara dla „Gazety Polskiej”
Decyzją sądu pierwszej instancji, a później Sądu Apelacyjnego, „Gazeta Polska” musi nie tylko zapłacić 20 tys. zł na rzecz Polskiej Akcji Humanitarnej za dokonanie fotomontażu. Gazeta została również zobligowana do dokonania przeprosin na swojej okładce.
„Przyznam, że osobiście dużo bardziej podoba mi się druga część wyroku, która będzie bardziej uciążliwa i być może będzie miała charakter prewencyjny dla ksenofobów tworzących tę skrajnie hejterską gazetkę. Owa druga część wyroku nakazuje”Gazecie Polskiej„ wydrukowanie dużej białej ramki z przeprosinami na swojej okładce. Przynajmniej jeden numer gazety będzie bez tanich, nienawistnych fotomontaży” – napisał na Facebooku Rafał Wojczal.
Czytaj też:
Gest 20-letniej wolontariuszki ściągnął na nią falę hejtu. „Nie przestawali mnie obrażać”