Negowanie prostego i zapewne dlatego tak chętnie przytaczanego mechanizmu zmian ziemskiego klimatu jest politycznie niepoprawne.
Gdy kilka tygodni temu napisałem artykuł o tym, że nie powinno się ociepleniem straszyć, Zieloni2004 wystosowali do mnie list, w którym – w skrócie – wyzwali mnie od ignorantów. Odpisałem – mam wrażenie – mniej emocjonalnie, ale na dyskusję merytoryczną nie ma co w tej kwestii liczyć. Przecież wszyscy wiedzą, że człowiek ociepla, a przyroda oziębia. Co trzeba zrobić? Powrócić do przyrody właśnie. Dlaczego oznacza to budowanie wiatraków nie mogę zrozumieć, ale to inna historia.
Kilka miesięcy temu ukazał się w dosyć prestiżowym magazynie Geophysical Research Letters raport w której stwierdzono, że Słońce może być aż w 30 proc. odpowiedzialne za ziemskie ocieplenie. Autorzy publikacji twierdzili, że wcześniejsze niedoszacowanie roli naszej dziennej gwiazdy wynikało z błędów interpretacyjnych danych nadsyłanych przez satelity. O pracy mało kto wspomniał. Dlaczego? Trudno powiedzieć, na pewno była ciekawa i obalała obowiązujący dzisiaj dogmat, że człowiek jest wszystkiemu winien.
Wnioski odnośnie ocieplenia, do jakich dochodzą niektórzy badacze biorą się nie z danych empirycznych, ale z symulacji komputerowych. Tych nie można jednak traktować zbyt serio. Gdyby tak właśnie było, powinniśmy wyciąć w pień lasy na wyższych szerokościach geograficznych. Tam gdzie nie ma śniegu, powinno się wylać beton i pomalować go na biało, żeby odbijał słońce. Absurd? Oczywiście, że tak. Wycięcie drzew, pociągnęłoby za sobą całą kaskadę zmian wtórnych. Nie wiemy na czym by się skończyło. Nie wiemy, bo o mechanizmach rządzących klimatem czy pogodą mamy nikłe pojęcie. Udawanie że jest inaczej jest po prostu kłamstwem. Dlatego polecam wszystkim, traktowanie tego co mówią najbardziej krzykliwe organizacje tzw. obrońców środowiska z dużym dystansem.
Kilka miesięcy temu ukazał się w dosyć prestiżowym magazynie Geophysical Research Letters raport w której stwierdzono, że Słońce może być aż w 30 proc. odpowiedzialne za ziemskie ocieplenie. Autorzy publikacji twierdzili, że wcześniejsze niedoszacowanie roli naszej dziennej gwiazdy wynikało z błędów interpretacyjnych danych nadsyłanych przez satelity. O pracy mało kto wspomniał. Dlaczego? Trudno powiedzieć, na pewno była ciekawa i obalała obowiązujący dzisiaj dogmat, że człowiek jest wszystkiemu winien.
Wnioski odnośnie ocieplenia, do jakich dochodzą niektórzy badacze biorą się nie z danych empirycznych, ale z symulacji komputerowych. Tych nie można jednak traktować zbyt serio. Gdyby tak właśnie było, powinniśmy wyciąć w pień lasy na wyższych szerokościach geograficznych. Tam gdzie nie ma śniegu, powinno się wylać beton i pomalować go na biało, żeby odbijał słońce. Absurd? Oczywiście, że tak. Wycięcie drzew, pociągnęłoby za sobą całą kaskadę zmian wtórnych. Nie wiemy na czym by się skończyło. Nie wiemy, bo o mechanizmach rządzących klimatem czy pogodą mamy nikłe pojęcie. Udawanie że jest inaczej jest po prostu kłamstwem. Dlatego polecam wszystkim, traktowanie tego co mówią najbardziej krzykliwe organizacje tzw. obrońców środowiska z dużym dystansem.