Dwuletni chłopiec z Waco postrzelił się w głowę z broni krewnego, znalezionej w jego plecaku. Zmarł w szpitalu, lekarze nie zdołali go uratować. 21-letni krewny dziecka, który nosił ze sobą naładowaną broń, ukrywał się przed policją. Szybko jednak wpadł w ręce stróżów prawa i trafił do aresztu.
Organizacja EFGS, opowiadająca się za kontrolą broni i przeciwko przemocy z jej użyciem, podliczyła podobne śmiertelne wypadki z ostatnich lat. Od 2015 roku na skutek podobnych przypadkowych postrzałów z udziałem dzieci w USA zginęło 765 osób. Tylko w tym roku liczba ofiar takich wypadków sięgnęła już 111.
„Każdego roku setki dzieci w Stanach Zjednoczonych natrafiają na załadowane, niezabezpieczone pistolety w szafach, szufladach nocnych szafek, plecakach, torebkach lub po prostu pozostawione na zewnątrz. Z tragiczną regularnością, dzieci znajdują niezabezpieczone pistolety i nieumyślnie strzelają (do siebie) lub kogoś innego” – czytamy w komunikacie organizacji.
Czytaj też:
USA. Baby shower przerodziło się w strzelaninę. Powodem kłótnia o prezenty