Maria Kowalewska ps. Myszka (z domu Biedermann) zmarła w wieku 94 lat. Była ostatnią żyjącą torunianką, która uczestniczyła w Powstaniu Warszawskim, odznaczoną Medalem Honorowym Prezydenta Miasta Torunia „Thorunium”.
Zmarła Maria Kowalewska ps. Myszka. Wpisy szefa MON
Jako jeden z pierwszych o śmierci Marii Kowalewskiej poinformował Prezydent Torunia
„Z niedowierzaniem przyjąłem wiadomość o odejściu tak niesamowitej, odważnej osoby, jaką była Pani Major Biedermann-Kowalewska. Jeszcze niecały miesiąc temu została wybrana na matkę chrzestną sztandaru Centrum Szkolenia Wojsk Obrony Terytorialnej w Toruniu. Do końca swojego życia dawała świadectwo tego, czym była wojna i swojej bohaterskiej postawy jako sanitariuszki podczas powstania” – napisał Michał Zaleski w środę na Facebooku. „Łączę się w bólu z Rodziną i najbliższymi Pani Major” – dodał.
Cześć zmarłej we wpisie oddał też Mariusz Błaszczak. „Bardzo smutna wiadomość: na wieczną wartę odeszła dziś ŚP. Pani Major Maria Kowalewska, ps. Myszka, żołnierz Narodowych Sił Zbrojnych, sanitariuszka w Powstaniu Warszawskim, Matka Chrzestna sztandaru Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Zmarła w wieku 94 lat. Cześć Jej pamięci!” – napisał szef MON.
Kim była Maria Kowalewska ps. Myszka?
Maria Kowalewska z domu Biedermann urodziła się 12 sierpnia 1927 r. w Nakle nad Notecią. W chwili wybuchu wojny miała 12 lat, a jej rodzina mieszkała w Gdyni. „Ostrzeżeni przez byłego pacjenta doktora Biedermanna natychmiast wyjechali z Gdyni do Warszawy. Dzięki temu uniknęli fali niemieckich aresztowań polskiej inteligencji i duchowieństwa” – czytamy w biogramie Marii Kowalewskiej na stronie Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych (ZŻNSZ).
W 1943 roku, w wieku 16 lat wstąpiła do NSZ. Przyjęła konspiracyjny pseudonim „Myszka”. Została wyszkolona na sanitariuszkę. Po wybuchu powstania warszawskiego wraz z siostrą, nie mając kontaktu ze swoim oddziałem, zgłosiły się ochotniczo jako sanitariuszki do polowego szpitala przy ulicy Leszno na warszawskiej Woli. Po upadku Powstania udało im się uciec przed Niemcami i schronić u rodziny.
Czytaj też:
Uczestniczki Powstania uderzają w Bąkiewicza. „Nie mają prawa, żeby nosić nasze symbole”