Zabił swoją byłą dziewczynę i poćwiartował jej ciało. Rusza proces 21-latka

Zabił swoją byłą dziewczynę i poćwiartował jej ciało. Rusza proces 21-latka

Sąd Okręgowy w Gdańsku
Sąd Okręgowy w Gdańsku Źródło: Wikimedia Commons / Yanek/Fotopolska.eu
Ruszył proces Patryka D., który przyznał się do zabójstwa 23-letniej Pauliny. Przed sądem w Gdańsku ustalany będzie wymiar kary za ten czyn.

We wtorek 26 października przed Sądem Okręgowym w Gdańsku rozpoczął się proces 21-etniego Patryka D. Mężczyzna jest o zamordowanie 23-latki, której szczątki odnaleziono 20 kwietnia 2020 roku koło wsi Piotrowo pod Nowym Dworem Gdańskim. Zwłoki zostały poćwiartowane i ukryte w różnych miejscach, dlatego funkcjonariusze policji musieli szukać ich prze kilka dni.

Paulina chciała umrzeć i prosiła o śmierć? Śledczy sądzą inaczej

W maju ubiegłego roku Piotr D. przyznał się do zarzucanego mu zabójstwa. Wskazał wszystkie miejsca, gdzie zakopane zostały fragmenty ciała jego byłej dziewczyny. Śledztwo pozwoliło na stwierdzenie, że Paulina została uduszona. Choć sam oskarżony twierdzi, że 23-latka miała myśli samobójcze i chciała, by były partner pomógł jej umrzeć, prokuratura podejrzewa inny scenariusz. W ocenie śledczych najprawdopodobniejszym motywem sprawcy była w tym wypadku zazdrość.

Patryk D. wysłał ostatniego SMS-a do rodziców ofiary?

Mieszkająca na warszawskiej Białołęce Paulina pojechała na spotkanie z Piotrem D. do Nowego Dworu Gdańskiego w marcu 2020 roku. W dniu zaginięcia z jej telefonu wysłano do jej mamy SMS'a o niepokojącej treści. „Mieszkanie mamy na teraz. Chcę trochę czasu dla siebie na własne życie. Żeby spróbować żyć sama. Byłabym wdzięczna za jakieś dwa miesiące bez kontaktu” – głosiła wiadomość. Po zgłoszeniu przez rodzinę zaginięcia policjanci bardzo szybko nabrali podejrzeń, że może za nim stać Patryk D., którego jako ostatniego widziano z Pauliną w jego mieście.

Zabójstwo Pauliny z Białołęki. Znali się dwa lata

Obecna na procesie matka zamordowanej kobiety powiedziała dziennikarzom, że jej córka znała się z Patrykiem D. od około dwóch lat. Mieli kontaktować się za pośrednictwem mediów społecznościowych, zabójca bywał też w domu zamordowanej. Matka zaznacza, że nie rozmawiała z nim zbyt wiele, ponieważ był skrytą osobą. Biegli sądowi stwierdzili, że w chwili popełnienia makabrycznego czynu Patryk D. był poczytalny. Grozi mu dożywotnie pozbawieni wolności.

Źródło: RMF 24