Pan Alec Holden z Epsom koło Londynu obchodził swe setne urodziny bogatszy o 25 tysięcy funtów szterlingów. Sumę tę wypłacił mu bukmacher, z którym Holden przed 10 laty założył się, że dożyje setki.
Pan Holden, emerytowany inżynier, chętnie dzieli się sekretem swej długowieczności: codziennie jada owsiankę, sprawność umysłu zapewniają mu szachy, a poza tym musi jeszcze, jak powiedział, pamiętać o oddychaniu.
Rupert Adams z firmy bukmacherskiej Williama Hilla, która przegrała z jubilatem mówi, że gdy zaczynano przyjmować takie zakłady, prawdopodobieństwo, że ktoś dożyje 100 lat wydawało się bardzo niewielkie.
Dziś wygląda to inaczej. "Te zakłady zaczynają nas kosztować majątek" - mówi bukmacher.
pap, ss