Od lat władze Tatrzańskiego Parku Narodowego apelują o nieodpalanie fajerwerków i innych materiałów pirotechnicznych w Sylwestra ze względu na dobrostan dzikich zwierząt. Po Sylwestrze w 2019 roku młody niedźwiedź wybudził się i opuścił swoje legowisko w Dolinie Kościeliskiej. Nie przeżył.
Fajerwerki tuż przy granicy parku
W miejscach publicznych na terenie Zakopanego od 2019 roku nie można odpalać fajerwerków. Wciąż można to jednak robić na terenach prywatnych, a nie wszyscy słuchają apeli pracowników TPN, nawet tuż przy granicach parku.
Pokazuje to nagranie, które zamieścił na Facebooku przewodnik tatrzański Jakub Brzosko. Nagranie powstało tuż przy Drodze pod Reglami, pomiędzy Doliną Strążyską a Doliną za Bramką.
„Są miejsca, w których dbanie o przyrodę powinno być nadrzędnym celem, priorytetem, rzeczą bezdyskusyjną. Zakopane jest najgorszą rzeczą, jaka mogła się wydarzyć Tatrom. Huk jaki tu jest, jest potężny, echo niesie się chyba po Giewont. I tak jest co roku” – komentuje autor.
facebook
Race na szczycie Giewontu
Z kolei na samym Giewoncie w sylwestrową noc pojawili się inni turyści, którzy postanowili przywitać tam Nowy Rok. Jednak sama obecność na górze im nie wystarczyła i odpalili na szczycie race. Nagrania ich „wyczynu” trafiły na serwisy społecznościowe.
– Mamy te materiały, a także nazwiska osób, które te filmy wrzuciły. Muszą zostać ukarane, bo to karygodne zachowanie, naruszające przepisy o ochronie przyrody. Prowadzimy już czynności w tej sprawie – mówi w rozmowie z zakopiańską „Gazetą Wyborczą” Edward Wlazło, komendant straży Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Mandat za odpalenie fajerwerków na terenie TPN to koszt od 500 do nawet kilku tys. zł. grzywny.
Czytaj też:
Policja podsumowała Sylwestra w Zakopanem: Liczne awantury i bójki z udziałem pijanych turystów