Państwowa Służba Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych podała czwartkowe dane o ofiarach rosyjskich bombardowań w Charkowie. Według stanu na poranek 3 marca, w wyniku nalotów okupanta śmierć poniosło co najmniej 34 cywilów. Rośnie też liczba rannych, który w tym momencie jest 285.
„Liczba ofiar wśród ludności cywilnej jest szokująca: 34 osoby zabite, 285 rannych, z czego 10 to dzieci” – czytamy na profilu DSNS na Facebooku. W ciągu ostatnich 24 godzin Rosjanie kontynuują bombardowania i ostrzał rakietowy w zamieszkanych okolicach i całych miastach.
W obwodzie charkowskim obok dwóch wiosek najdotkliwiej ostrzeliwane są miasta Izium i Charków. Pociski spadające na budynki mieszkalne spowodowały już dziesiątki pożarów. DSNS podaje, że strażacy bohatersko ugasili 30 z nich i nie przestawali ratować uwięzionych pod gruzami ludzi, mimo iż w trakcie pracy znajdowali się wciąż pod rosyjskim ostrzałem.
Wojna na Ukrainie. Charków porównywany do Stalingradu
Charków to jeden z głównych celów ofensywy rosyjskiej prowadzonej we wschodniej części Ukrainy. Miasto atakowane jest od kilku dni, a Rosjanie ponoszą w nim ciężkie straty. Po kolejnej nieudanej próbie wkroczenia do miasta wojska okupanta rozpoczęły ostrzeliwanie dzielnic mieszkalnych Charkowa. Eksperci od wojskowości już teraz porównują te walki z bitwą o Stalingrad i wieszczą, że dla napastników będzie to wyjątkowo krwawa przeprawa.
Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport
Czytaj też:
Rosja zmienia taktykę. Sekretarz obrony USA opisuje nowe podejście