Anna Mucha wytoczyła proces dziennikowi po tym, jak opublikował zdjęcia aktorki opalającej się półnago na plaży w Egipcie.
- Jestem pierwsza osobą, która wytoczyła Faktowi proces. Sprawa ciągnęła się kilka lat i wreszcie odetchnęłam z ulgą - ja i moja rodzina - komentowała dla portalu Wirtualnemedia.pl w styczniu wyrok sądu apelacyjnego, Anna Mucha.
- Ta publikacja - moje nagie zdjęcia na plaży - to był zamach na moją prywatność. Poczułam się tak, jak zgwałcona kobieta... - dodała Mucha.
Zaznaczyła, że nie poszła na układ z "Faktem", choć dostała od gazety propozycję ugody. - To byłoby niesmaczne. Ludzie z "Faktu" nie są dla mnie partnerami do rozmowy - powiedziała Mucha.
Według aktorki przedstawiciele "Faktu" tłumaczyli w sądzie, że bronią prawa do informacji. Jednak sąd przyznał rację aktorce i nakazał gazecie wypłacić odszkodowanie w wysokości 75 tysięcy złotych oraz publiczne przeprosiny.
Dodatkowo sąd zakazał dziennikowi publikowania materiałów na temat życia prywatnego aktorki.
Przeprosiny ukazały się w piątkowym wydaniu "Faktu".
wirtualnemedia.pl, ss