Nad ranem na teren Szkoły Podstawowej 321 w Warszawie wszedł duży łoś. Przedarł się przez płot, ale w trakcie przechodzenia zranił się w podbrzusze. „Rany były tak poważne, że lekarz zdecydował o uśpieniu zwierzaka. Trwa oczekiwanie na dźwig i transport. Szkoła pracuje normalnie” – przekazał reporter RMF FM.
O zdarzeniu poinformowała też szkoła, do której przyszedł łoś. Zaapelowała, by szybko informować służby, gdy zauważymy w mieście dzikie zwierzęta. „Dziś rano na teren naszej szkoły wszedł łoś. Niestety zwierzę mocno zraniło się podczas przechodzenia przez ogrodzenie. Przypominamy o informowaniu odpowiednich służb zawsze, gdy zobaczymy w mieście dzikie zwierzę. Może dzięki temu uda się je odłowić i przetransportować w bezpieczne miejsce” – napisano na Facebooku.
twitterfacebook
Ostro zakończone ogrodzenie pułapką dla zwierząt
Szkoła znajduje się blisko Lasu Bemowskiego i Kampinosu. To stamtąd przywędrował łoś.
Z-ca dyrektora ds. gospodarki leśnej Lasów Miejskich Andżelika Gackowska powiedziała w rozmowie z „Wyborczą”, że nie udało się go uratować. - Niestety, nadal buduje się ogrodzenia ostro zakończone. Łosie nie wiedzą, że to nie jest kłoda. Dla zwierząt takie ogrodzenie ze szpikulcami to śmiertelna pułapka – zaznaczyła. Dodała, że w przeciwieństwie do saren, które spędzają całe życie na jednym terenie, łosie migrują. Nie mają dużego lęku przed ludźmi ani samochodami.
Czytaj też:
Turyści otoczyli łosia, by zrobić sobie selfie. Zwierzę utonęło