Korespondent serwisu Politico w Ukrainie Christopher Miller zamieścił zdjęcia zwierząt, które spotkał podczas relacjonowania sytuacji w Donbasie. „Spotkałem dziś tego kota wojny pilnującego broni NLAW (wyrzutni przeciwpancernych – red.) na ukraińskim punkcie kontrolnym w Donbasie. Była zacięta, ale pozwoliła mi przejść” – zażartował. „Poznałem też Taco, wspaniałego psa wojny. Pomaga Wołodymyrowi w patrolowaniu tego obszaru niedaleko Bachmutu. Została pozostawiona przez rodzinę, która uciekła stąd przed rosyjskimi atakami” – dodał.
Spotkanie korespondenta wojennego ze zwierzętami to jeden z niewielu pozytywnych akcentów tego, co dzieje się obecnie w tym regionie.
Donbas pod ostrzałem, zniszczony Bachmut
Sytuacja mieszkańców, którzy pozostali w obwodzie donieckim jest bardzo trudna. Korespondentka „Wprost” Karolina Baca-Pogorzelska spędziła w maju spędziła tam 11 dni. „Na moich oczach w ciągu półtora tygodnia zniszczone zostało pół Sołedaru, na Słowiańsk, Kramatorsk, Konstantynówkę czy Bachmut spadały rakiety. Rosjanie ostrzeliwali również miasta z artylerii i samolotów. Ja na razie wyjechałam, ale Ukraińcy, którzy tam zostali mierzą się z tym wszystkim codziennie. I wielu z nich nie wyjedzie. »To nasza ziemia« – powtarzają” – relacjonowała.
Walka o ten obszar jest dla Rosji kluczowa. „Toczące się obecnie walki o Donbas zdecydują nie tylko o przyszłości tej wojny i Ukrainy, ale i o przyszłości całego zachodniego świata, który od 2014 roku lekceważył rosyjskie działania w obwodach ługańskim i donieckim”. – pisała korespondentka „Wprost”.