Polska: Zagumny, Gruszka, Pliński, Wlazły, Możdżonek, Świderski, Gacek (libero) oraz Kurek, Bąkiewicz, Prygiel,
Bułgaria: Żekow, Jordanow, Gajdarski, Cwetanow, Ananiew, Stojkow, Salparow (libero) oraz N. Nikołow, Konstantinow, Aleksiew, Żarew,
W piątek Polacy zapewnili sobie zwycięstwo w grupie D Ligi Światowej wygrywając z Bułgarami 3:1, toteż w drugim spotkaniu chodziło o prestiż i premię meczową.
Zapewne siatkarze i trenerzy obu ekip byli już myślami na lipcowym turnieju finałowym. Nie przeszkadzało to najwyraźniej kibicom. Mimo, że mecz stawkę miał niewielką - widownia była pełna. W hali było tak gorąco, że podopieczni trenera Raula Lozano część przedmeczowej rozgrzewki przeprowadzili w małej - chłodniejszej sali gimnastycznej Spodka.
W porównaniu piątkowym meczem w wyjściowym składzie Polaków zaszła jedna zmiana - Łukasza Kadziewicza zastąpił Marcin Możdżonek, a po stronie gości zabrakło w "szóstce" Nikołaja Nikołowa. Jego miejsce zajął Christo Cwetanow. W pierwszym secie na boisku pojawił się najmłodszy w meczowej dwunastce Polski - 19-letni Bartosz Kurek.
Podobnie jak w piątek siatkarze obu drużyn popełnili na początku meczu kilka błędów. Prowadzili Polacy (6:2, 12:10) głownie dzięki lepszemu blokowi. Goście z czasem uspokoili grę, wyrównali na 13:13, a po zablokowaniu ataku Sebastiana Świderskiego było 13:14. Od tego momentu gra była wyrównana. Minimalnie prowadzili Bułgarzy, Polacy musieli "gonić" wynik. Doprowadzili do remisu 20:20. Końcówka należała do Bułgarów, których do wygranej poprowadził wprowadzony do gry kapitan Planem Konstantinow.
Goście wygrali pierwszego seta tak jak w piątek, a w następnym - też jak w pierwszym spotkaniu - szło im już gorzej. W drugiej partii wyrównany był tylko początek (3:3). Poźniej skuteczniejsi w ataku polscy siatkarze "odskoczyli" na 10:5 po pojedynczym bloku Zagumnego. Polacy grali bardzo uważnie i .. szczęśliwie w obronie. A w ataku - gości nękał bezbłędny Świderski. Przy stanie 20:13 losy seta były przesądzone, choć goście walczyli do końca.
Trzeci set rozgrzał kibiców do białości. Polacy prowadzili 16:13, by po chwili remisować 16:16. Przy stanie 21:19 asem popisał się Mariusz Wlazły, ale to nie był koniec emocji, bo goście nie "odpuszczali" (22:21, 23:22, 24:23). Zakończył tę walkę Konstantinow zagrywając w aut.
Podobny przebieg miała czwarta i jak się okazało ostatnia partia. Znów gospodarze prowadzili 16:13 i w końcówce dostarczyli sobie i widzom sporo emocji. Po dwóch chytrych atakach Konstantinowa był remis po 22. Przy stanie 23:23 Bułgarzy stracili piłkę po swojej stronie siatki, a za chwilę zablokowany został Todor Aleksiew i zespół Raula Lozano mógł świętować 12. wygrany z rzędu mecz w LŚ, w którym najskuteczniejszym graczem był Mariusz Wlazły - 24 punkty. Dodatkowym powodem do radości w hali była wiadomość o wygranej młodych polskich piłkarzy z Brazylią na MŚ do lat 20.
Po meczu powiedzieli:
Kapitan Bułgarii Plamen Konstantinow: "dzisiaj rozegraliśmy lepsze spotkanie. Znów decydowały końcówki setów. Szkoda, że nie udało się doprowadzić do tie-breaka. Niesamowitą atmosferę stworzyli kibice".
Kapitan reprezentacji Polski, Piotr Gruszka: "w piątek mieliśmy słabszy mecz i wyciągnęliśmy z tego wnioski. Dzisiaj byliśmy skuteczniejsi w decydujących momentach. Teraz zacznie się poważne granie o podium w LŚ. Chcielibyśmy podtrzymać passę wygranych ale to będzie niełatwe".
Trener Bułgarii Martin Stojew: "przegraliśmy z Polakami wszystkie cztery mecze w tej edycji LŚ i wszystkie po 1:3. To dla mnie przykre. Ale cieszy mnie, że zobaczyłem na kogo mogę liczyć przed finałami, a na kogo mniej. Chciałem też sprawdzić, jak drużyna poradzi sobie bez dwóch-trzech podstawowych graczy".
Trener reprezentacji Polski Raul Lozano: "za każdym razem jestem pod wrażeniem atmosfery w Spodku. Trudno uwierzyć, jak ona przenosi się na to, co się dzieje na boisku. Dziesiejszy mecz był nieco inny, więcej było technicznej siatkówki, mniej błędów. Jednak przed finałami to wszystko nie ma znaczenia. Wszystkie sześć zespołów zaczyna od zera. Od poniedziałku do piątku będziemy pracowali w Spale. Mam nadzieję, że do pełni sił dojdą ci, których dziś zabrakło. Dziś próbowałem gry z Możdżonkiem, w Spale podczas treningów szanse dostanie Krzysztof Ignaczak".
Bułgarzy do turnieju finałowego będą przygotowywali się w Kędzierzynie Koźlu. Turniej zacznie sie 11 lipca w Spodku.
ab, pap