Choć 8-latka została uwolniona 23 września, dopiero teraz stało się głośno o jej sprawie. Jak podaje lokalny dziennik SauerlandKurier, dziewczynka (niemieckie media identyfikują ją pod zmienionym imieniem – Maria) została odnaleziona w domu jej dziadków w Attendorn. To 25-tysięczne miasto na wschód od Kolonii. Ze wstępnych ustaleń wynika, że 8-latka była więziona niemal przez całe życie.
Miała być we Włoszech
Matka i dziadkowie odmówili zeznań przed policją, dlaczego w tej sposób traktowali dziecko. Ojciec dziewczynki stracił z nią kontakt, gdy miała około sześciu miesięcy. Mężczyzna znajdował się w separacji z matką dziecka. Pół roku po przyjściu na świat córki, znalazł kartkę zatkniętą za wycieraczkę samochodu. W wiadomości napisano, że jego była partnerka wraz z dzieckiem przeprowadziła się do Włoch. Był 2014 rok. Kobieta podała władzom, że dopiero w 2015 roku przeprowadziła się do Włoch. Podała też adres rzekomego zamieszkania za granicą. Nie pokrywało się to jednak z faktami.
We wrześniu 2015 roku mężczyzna zgłosił do opieki społecznej, że widywał kobietę z dzieckiem w Attendorn. Urzędnicy odwiedzili wtedy dziadków dziecka, którzy zapewniali, że mała z mamą są w Włoszech. Nic nie wzbudziło ich podejrzeń, więc nie prowadzili dalszych dociekań.
8-latka niemal nie wychodziła na zewnątrz
Dom dziadków dziecka ponownie stał się przedmiotem zainteresowania w lipcu tego roku. Policja otrzymała bowiem zgłoszenie od pary, która informowała o plotkach dotyczących uwięzionej 8-latki. Krewni matki dziecka przyznali wówczas przed policją, że ta nigdy nie mieszkała we Włoszech. Potwierdziła to tamtejsza policja, która sprawdziła, że nikt nie jest zameldowany pod adresem w Kalabrii, gdzie rzekomo miała przebywać Niemka. Jedenaście dni później przeszukano dom dziadków dziecka. W zamknięciu znaleziono 8-letnią dziewczynkę.
Z doniesień mediów wynika, że Maria nie była niedorozwinięta psychicznie ani zagłodzona. Miała jednak problem z rozwojem fizycznym. Trudność sprawiało jej wejście po schodach. Dziewczynka mówiła, że nigdy nie była w lesie, czy na łące, nie podróżowała samochodem. 47-letniej matce dziewczynki grozi nawet 10 lat więzienia.
Czytaj też:
Mama krzyczy i szarpie dziecko? „Trzeba reagować” – mówią eksperci i tłumaczą, jak to zrobić