Polska awansowała do 1/8 finału Piłkarskich Mistrzostwach Świata drużyn do lat 20. W ostatnim meczu grupy D zremisowała w Montrealu z Koreą Południową 1:1 (1:0). Bramkę dla Polski w 45. minucie strzelił Dawid Janczyk. Wyrównał Lee Sang-Ho (71).
W spotkaniu, którego stawką będzie awans do ćwierćfinału, podopieczni trenera Michała Globisza zagrają 12 lipca (godz. 22.45) w Toronto z broniącą tytułu Argentyną. Nie wystąpi obrońca Jarosław Fojut, który będzie musiał pauzować za kartki.
Konfrontacja z Koreańczykami była bardzo emocjonująca. Po wygranej z Brazylią 1:0 i porażce z USA 1:6, Polakom wystarczał remis, aby pozostać w turnieju. Cel osiągnęli, choć po ciężkim boju. Na pierwszoplanową postać polskiej drużyny wyrasta napastnik Legii Warszawa, Dawid Janczyk, który uzyskał drugiego, jakże ważnego gola w Kanadzie. Niewykluczone, iż niebawem ustawi się po niego kolejka chętnych klubów z czołowych lig europejskich.
Początek meczu w wykonaniu polskich piłkarzy (w składzie zabrakło chorego Grzegorza Krychowiaka - strzelca bramki z Brazylią) nie był najlepszy. Azjatycka drużyna znacznie częściej była w posiadaniu piłki i groźnie atakowała. Rywale nawet strzelili bramkę, ale nie została ona uznana, bowiem Ha Tae-Goon w przyjęciu piłki pomógł sobie ręką. W innej sytuacji uderzenie Park Jong-Jina nogami obronił obchodzący 20. urodziny Bartosz Białkowski.
Osamotniony w ataku polskiej reprezentacji Janczyk nie mógł wiele zrobić. Czasem brakowało mu też trochę szczęścia. W ostatniej minucie pierwszej części błysnął umiejętnościami. Stojąc tyłem do bramki i mając na "plecach" dwóch obrońców, odwrócił się, minął ich w pełnym biegu i posłał piłkę do siatki.
W drugiej połowie Polakom nie udało się utrzymać prowadzenia, ale sami też stwarzali groźne sytuacje, m.in. Janczyk i Tomasz Cywka. Wyrównał w 71. minucie Lee Sang-Ho, który ubiegł Białkowskiego i uderzył pod poprzeczkę. Później Koreańczycy zdobyli następnego gola, po raz drugi nieuznanego z powodu zagrania ręką.
W doliczonym czasie gry fantastyczną interwencją po główce Lee Sang-Ho popisał się Białkowski.
"Jestem przeszczęśliwy. Chłopcy dali dziś z siebie wszystko. Zagrali na dwieście procent. Udało nam się pozbierać psychicznie zespół po wpadce z USA. To znowu była drużyna. Determinacja, walka - jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Mimo licznych kłopotów, wywalczyliśmy upragniony awans do kolejnej rundy. Nie ma dla mnie znaczenia, że przyjdzie nam mierzyć się z Argentyną. Nie kalkulowaliśmy i nie myśleliśmy na kogo lepiej trafić w 1/8 finału. Skoro mogliśmy wygrać z Brazylią to znaczy, że jesteśmy w stanie stawić czoła również Argentynie" - powiedział trener Globisz, cytowany przez stronę internetową PZPN.
"Gratuluję zawodnikom i trenerowi awansu do dalszej fazy turnieju. Koreańczycy robili dziś dużo +wiatru+, ale na nasze szczęście nie potrafili skutecznie wykańczać stwarzanych okazji. Duża w tym zasługa bohatera spotkania, dzisiejszego jubilata - Bartosza Białkowskiego. Po klęsce z USA zadawano sobie pytanie: Na co naprawdę stać polski zespół - czy przypadkowy był wynik z Brazylia, czy może raczej rezultat spotkania z Amerykanami? Myślę, że dziś Polacy dali odpowiedź" - przyznał prezes PZPN Michał Listkiewicz.
Polska - Korea Płd. 1:1 (1:0)
Bramki: dla Polski - Dawid Janczyk (45); dla Korei Płd. - Lee Sang-Ho (71). Sędziował: Enrico Wijngaarde (Surinam). Widzów: 35 000.
Polska: Bartosz Białkowski - Ben Starosta, Jarosław Fojut, Krzysztof Strugarek, Krzysztof Król - Artur Marciniak (88-Jakub Szałek), Adrian Marek, Adam Danch, Tomasz Cywka (86-Maciej Dąbrowski) - Dawid Janczyk (83-Paweł Adamiec), Patryk Małecki
Korea Płd.: Kim Jin-Hyeon - Bae Seung-Jin, Choi Chul-Soon, Ki Sung-Yueng - Shin Kwang-Hoon, Song Jin-Hyung, Lee Sang-Ho, Lee Chung-Yong, Jeong Kyung-Ho (29-Park Jong-Jin) - Shim Young-Sung (62-Kim Dong-Suk), Ha Tae-Goon (46-Shin Young-Rok).
Konfrontacja z Koreańczykami była bardzo emocjonująca. Po wygranej z Brazylią 1:0 i porażce z USA 1:6, Polakom wystarczał remis, aby pozostać w turnieju. Cel osiągnęli, choć po ciężkim boju. Na pierwszoplanową postać polskiej drużyny wyrasta napastnik Legii Warszawa, Dawid Janczyk, który uzyskał drugiego, jakże ważnego gola w Kanadzie. Niewykluczone, iż niebawem ustawi się po niego kolejka chętnych klubów z czołowych lig europejskich.
Początek meczu w wykonaniu polskich piłkarzy (w składzie zabrakło chorego Grzegorza Krychowiaka - strzelca bramki z Brazylią) nie był najlepszy. Azjatycka drużyna znacznie częściej była w posiadaniu piłki i groźnie atakowała. Rywale nawet strzelili bramkę, ale nie została ona uznana, bowiem Ha Tae-Goon w przyjęciu piłki pomógł sobie ręką. W innej sytuacji uderzenie Park Jong-Jina nogami obronił obchodzący 20. urodziny Bartosz Białkowski.
Osamotniony w ataku polskiej reprezentacji Janczyk nie mógł wiele zrobić. Czasem brakowało mu też trochę szczęścia. W ostatniej minucie pierwszej części błysnął umiejętnościami. Stojąc tyłem do bramki i mając na "plecach" dwóch obrońców, odwrócił się, minął ich w pełnym biegu i posłał piłkę do siatki.
W drugiej połowie Polakom nie udało się utrzymać prowadzenia, ale sami też stwarzali groźne sytuacje, m.in. Janczyk i Tomasz Cywka. Wyrównał w 71. minucie Lee Sang-Ho, który ubiegł Białkowskiego i uderzył pod poprzeczkę. Później Koreańczycy zdobyli następnego gola, po raz drugi nieuznanego z powodu zagrania ręką.
W doliczonym czasie gry fantastyczną interwencją po główce Lee Sang-Ho popisał się Białkowski.
"Jestem przeszczęśliwy. Chłopcy dali dziś z siebie wszystko. Zagrali na dwieście procent. Udało nam się pozbierać psychicznie zespół po wpadce z USA. To znowu była drużyna. Determinacja, walka - jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Mimo licznych kłopotów, wywalczyliśmy upragniony awans do kolejnej rundy. Nie ma dla mnie znaczenia, że przyjdzie nam mierzyć się z Argentyną. Nie kalkulowaliśmy i nie myśleliśmy na kogo lepiej trafić w 1/8 finału. Skoro mogliśmy wygrać z Brazylią to znaczy, że jesteśmy w stanie stawić czoła również Argentynie" - powiedział trener Globisz, cytowany przez stronę internetową PZPN.
"Gratuluję zawodnikom i trenerowi awansu do dalszej fazy turnieju. Koreańczycy robili dziś dużo +wiatru+, ale na nasze szczęście nie potrafili skutecznie wykańczać stwarzanych okazji. Duża w tym zasługa bohatera spotkania, dzisiejszego jubilata - Bartosza Białkowskiego. Po klęsce z USA zadawano sobie pytanie: Na co naprawdę stać polski zespół - czy przypadkowy był wynik z Brazylia, czy może raczej rezultat spotkania z Amerykanami? Myślę, że dziś Polacy dali odpowiedź" - przyznał prezes PZPN Michał Listkiewicz.
Polska - Korea Płd. 1:1 (1:0)
Bramki: dla Polski - Dawid Janczyk (45); dla Korei Płd. - Lee Sang-Ho (71). Sędziował: Enrico Wijngaarde (Surinam). Widzów: 35 000.
Polska: Bartosz Białkowski - Ben Starosta, Jarosław Fojut, Krzysztof Strugarek, Krzysztof Król - Artur Marciniak (88-Jakub Szałek), Adrian Marek, Adam Danch, Tomasz Cywka (86-Maciej Dąbrowski) - Dawid Janczyk (83-Paweł Adamiec), Patryk Małecki
Korea Płd.: Kim Jin-Hyeon - Bae Seung-Jin, Choi Chul-Soon, Ki Sung-Yueng - Shin Kwang-Hoon, Song Jin-Hyung, Lee Sang-Ho, Lee Chung-Yong, Jeong Kyung-Ho (29-Park Jong-Jin) - Shim Young-Sung (62-Kim Dong-Suk), Ha Tae-Goon (46-Shin Young-Rok).
ab, pap