Informację o pijanej stomatolog zgłoszono na policję w poniedziałek 26 grudnia, po godzinie 18. Kobieta pracująca przy ulicy Morelowej miała zachowywać się w sposób jednoznacznie wskazujący na spożycie alkoholu: zataczała się, bełkotała i było od niej czuć charakterystyczną woń.
Zielona Góra. 1,7 promila u przyjmującej dentystki
W przychodni pojawiło się trzech policjantów, którzy szybko stwierdzili, że dentystka jest mocno pijana. Po badaniu alkomatem ustalili, że ma we krwi prawie 1,7 promila alkoholu. Rzeczniczka policji w Zielonej Górze podinsp. Małgorzata Barska zapewniła w rozmowie z „Faktem”, że kobieta odpowie za narażenie na zagrożenie zdrowia swoich pacjentów.
Świadkowie podkreślali, że dentystka do pracy przyjechała taksówką i miała zataczać się już podczas wysiadania z pojazdu. Nie jest pewne, ilu pacjentów zdołała przyjąć w takim stanie. Dziennikarze ustalili, że jej gabinet działał w ramach kontraktu z Lubuskim Oddziałem Wojewódzkim Narodowego Funduszu Zdrowia, jako miejsce doraźnej pomocy.
Pijana stomatolog zostawiła pacjentowi kawałek zęba
W ręce pijanej stomatolog trafił jeden z czytelników „Faktu”. Mieszkaniec Nowej Soli opowiadał, jak przez około godzinę kobieta próbowała wyrwać mu chorego zęba. Ostatecznie stwierdziła, że zabieg się powiódł, ale po pewnym czasie pacjentowi spuchła twarz i odczuwał bardzo silny ból. Okazało się, że w jego dziąśle został jeszcze kawałek zęba. Sprawę zgłoszono już na policję.
Oprócz wymiaru sprawiedliwości, sprawą pijanej dentystki zajmie się też Okręgowa Izba Lekarska w Zielonej Górze. Grozi jej zawieszenie prawa do wykonywania zawodu. Już teraz straciła umowę z przychodnią.
Czytaj też:
21-latka rozbiła TIR-a na Mazurach. Inni kierowcy mówią, że przerosły ją warunki na drodzeCzytaj też:
Internetowa burza po felietonie Matczaka. Tata Maty broni się przed atakami