Pożar w Szczecinie wybuchł w nocy z soboty na niedzielę, w jednym z budynków mieszkalnych przy ul. Lnianej. Zgłoszenie o pożarze w mieszkaniu na drugim piętrze wpłynęło około pierwszej w nocy. Większość lokatorów zdążyła opuścić budynek samodzielnie. Mieszkańcy podtruli się gęstym dymem, który wydostawał się z płonącego mieszkania. Dla ewakuowanych podstawiono dwa autobusy Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego w Szczecinie.
Lokatorzy mówili reporterce Polsat News, że musieli długo czekać na przyjazd strażaków. W tym czasie ogień rozprzestrzenił się na elewację i korytarz. Uszkodzenia sięgały kolejnej kondygnacji.
Zastawiona droga pożarowa. Blokowały ją samochody
Straż pożarna przekazała, że miała duży problem z dojechaniem na miejsce. Droga pożarowa była zablokowana przez nieprawidłowo zaparkowane samochody na osiedlu. W pożarze zginęła 60-letnia właścicielka mieszkania, w którym wybuchł pożar.
– Płomienie były już poza obrębem mieszkania – opowiadał portalowi Kurier24.pl asp. Przemysław Majer, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Szczecinie. – Nasze działania polegały na zabezpieczeniu miejsca oraz ewakuacji zagrożonych mieszkańców. Ewakuować trzeba było 37 osób. Pięć osób się podtruło. Wśród poszkodowanych jest 16-letnie dziecko. Niestety jedna osoba zmarła, to kobieta w wieku około 60 lat. Mieszkanie doszczętnie spłonęło – dodał asp. Przemysław Majer.
Kurier24.pl rozmawiał z mieszkańcami bloku. – Czuć było spaleniznę. Widziałem, jak wyciągano ludzi z wieżowca. Strażacy nie mieli jak wjechać. Musieli manewrować, na wstecznym, do przodu, na wstecznym, do przodu – żeby ustawić się pod odpowiednim kątem. Zajmowało im to po pięć minut – mówił jeden z lokatorów.
Strażacy zakończyli działania ok. 20 minut przed 6 rano. Biegli z zakresu pożarnictwa będą ustalać, dlaczego w budynku pojawił się ogień.
Czytaj też:
Pożar w szpitalu w Łodzi. Nie żyje 72-letni pacjentCzytaj też:
Potężny wybuch na wyspie Jersey. Na nagraniu widać moment eksplozji