"Historia niemal jak z dramatu Szekspira" - żartowali po interwencji policjanci.
Jak powiedziała oficer prasowy praskiej policji Agnieszka Hamelusz, w środę rano pracownicy monitoringu zauważyli młodą dziewczynę leżącą przed balkonem jednej z kamienic. "Na miejsce natychmiast wysłano karetkę pogotowia i policjantów" - powiedziała.
Gdy sprawdzono wcześniejsze nagranie okazało się, że dziewczyna próbowała wspinać się na balkon - na drugim piętrze - najpierw po szyldzie reklamowym, a gdy to się nie powiodło - po kracie zabezpieczającej witrynę sklepową. "W pewnym momencie spadła z ok. 1,5 metra. Gdy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, wstała o własnych siłach i zaczęła przekonywać ich, że nic się nie stało i nie potrzebuje pomocy" - powiedziała Hamelusz.
W końcu funkcjonariuszom udało się ustalić, że 17-latka w tak nietypowy sposób chciała dostać się do ukochanego - 20-letniego Krzysztofa W. "Okazało się też, że jest pijana, podobnie jak znajdujący w mieszkaniu jej chłopak i jego kolega" - dodała.
Ponieważ nastolatka wzburzona interwencją policji zachowywała się agresywnie, zdecydowano o przewiezieniu jej do Izby Wytrzeźwień. Trafił tam również jej chłopak, który nie chciał jej opuścić i jego kolega.
pap, ss