28 lutego przy ul. Piłsudskiego w centrum Zamościa doszło do zakatowania 16-letniego Eryka. Z ustaleń organów ścigania wynika, że został on zaczepiony przez grupę nastolatków. Padły wyzwiska, a następnie doszło do rękoczynów. Gdy 16-latek upadł na ziemię, napastnicy zaczęli go kopać po całym ciele. Obrażenia chłopca były bardzo rozległe. 16-latek zmarł. Wkrótce po tragedii zatrzymano cztery osoby: 17-letniego Daniela G., 16-letnich Szymona J. i Arkadiusza P. oraz 16-letnią Gabrielę P.
17-letniemu Danielowi G. śledczy przedstawili zarzut zabójstwa i udziału w pobiciu. Z dotychczasowych informacji śledczych wynika, iż to właśnie on miał najbardziej agresywny udział w zdarzenia.
Śmierć 16-letniego Eryka w Zamościu. Siostra Chmielewska apeluje
Do zdarzenia doszło w ciągu dnia, w centrum miasta.
– Powiedziałabym na pewno o obojętności. To nie jest wszystko jedno, co robisz, jak reagujesz. Przenigdy nie wolno przejść obojętnie obok cudzej krzywdy. Straszną rzeczą jest brak reakcji – powiedziała w programie „Fakty po Faktach” siostra Małgorzata Chmielewska, przełożona katolickiej Wspólnoty „Chleb Życia”.
Skierowała też ważny apel do społeczeństwa.
–Jako społeczeństwo jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji. Jeśli wszyscy, od polityków, przez ludzi kościołów, (...) po wychowawców, rodziców, jeśli nie zaprzestaniemy języka i czynów agresji, obudzimy się, czy nasze dzieci, w dzikim społeczeństwie walki. I to jest chyba ostatni moment – powiedziała. Zwróciła uwagę na rolę wychowawców młodzieży, rodziców i Kościoła.
– Mam wrażenie, że już jesteśmy w świecie, w którym nie ma granic. Nie ma granic na agresję słowną, czynną, na poniżanie, na publiczne obnażanie cudzych wad – mówiła. Dodała, że „ta dramatyczna sytuacja, zresztą nie ona jedna, (...) one powinny nami wstrząsnąć”.
Czytaj też:
16-latka usłyszała zarzut ws. zabójstwa Eryka z Zamościa. „Czyścili buty z jego krwi”