Zgłoszenie w tej sprawie wpłynęło we wtorek wieczorem. Służby ratownicze miały zostać zaalarmowane przez pracodawcę 36-latki i 31-latka, że od piątku nie było ich w firmie.
Do kamienicy przy ul. Piotrkowskiej początkowo zostali wezwani strażacy, którzy dostali się do mieszkania na trzecim piętrze siłą. Wtedy znaleźli ciała w zaawansowanym stanie rozkładu – były napuchnięte, częściowo zgniłe, występowały na nich plamy opadowe. Portal Łódź Nasze Miasto podał, że ciało mężczyzny leżało w namiocie plażowym na łóżku, a kobieta siedziała w fotelu. W mieszkaniu nie wykryto obecności tlenku węgla, ale w jednym z pomieszczeń znajdował się ogrzewacz gazowy.
Po ujawnieniu ciał powiadomiono policję i pogotowie.
– Wyjaśniamy szczegółowe przyczyny i okoliczności zdarzenia, a czynności są prowadzone pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Łódź-Śródmieście. Wykonaliśmy już oględziny i przesłuchaliśmy świadków – na ten moment nie można wykluczyć udziału osób trzecich w przyczynieniu się do śmierci kobiety i mężczyzny. Obydwoje to obywatele Ukrainy – powiedziała „Super Expressowi” młodsza aspirantka Kamila Sowińska, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.
Koroner na ten moment nie stwierdził, co było przyczyną śmierci 30-latków. Konieczne będzie wykonanie sekcji zwłok.
Tego samego wieczoru na miejsce przyjechały znajome zmarłych lokatorów oraz właścicielka wynajmowanego mieszkała. Kobiety zadzwoniły do ukraińskojęzycznej rodziny pary, żeby powiadomić ją o konieczności przeprowadzenia identyfikacji.
Śledztwo w sprawie śmierci lokatorów prowadzi Prokuratura Rejonowa Łódź-Śródmieście.
Czytaj też:
Nowe doniesienia o dramacie w Legnicy. Sprawca zabójstwa Ukrainki ukrywał się z nożem w zaroślachCzytaj też:
Ciała trzech mężczyzn i psa w domu jednorodzinnym. Wykluczono zatrucie tlenkiem węgla