Do zdarzenia doszło wieczorem z 4 na 5 maja. Około godz. 21:00, dyżurny zamojskiej Policji z systemu alarmowego pojazdu otrzymał zgłoszenie o pasażerach mercedesa, którzy potrzebują pomocy. Zgłoszenie zawierało ogólną informację, że pojazd znajduje się na terenie gminy Stary Zamość, w okolicach miejscowości Krasne.
Policjanci ustalili współrzędne miejsca, gdzie może znajdować się pojazd, z którego wysłano zgłoszenie z prośbą o ratunek. Następnie pojechali we wskazywane miejsce i na drodze gruntowej w środku lasu zauważyli samochód, który zapadł się w błotnistym podłożu. W środku byli obywatele Francji – dwie osoby dorosłe i 7-letnie dziecko.
Auto utknęło na leśnej drodze. Konieczny był ciężki sprzęt
Rodzina nie mówiła po polsku, była zziębnięta i wystraszona, ale nie potrzebowała pomocy medycznej.
Korzystając z komunikacji niewerbalnej mundurowi dowiedzieli się, że Francuzi podróżowali drogą krajową numer 17. Następnie chcieli objechać miejsce wypadku w miejscowości Podkrasne. Przy pomocy nawigacji satelitarnej wybrali drogę przez las. Tam ich mercedes utknął w błocie.
Nie obyło się bez pomocy ciężkiego sprzętu. Policjanci wezwali na miejsce holownik, a operator maszyny wydostał mercedesa z błota. Następnie funkcjonariusze pomogli zagubionej rodzinie. Pojechali z nią do Zamościa i pomogli zakwaterować się w jednym z hoteli, gdzie bezpiecznie spędziła noc.
Kilka lat temu do podobnego zdarzenia doszło w Kazimierzu Dolnym. Kierowca toyoty, kierując się nawigacją, jechał z Kazimierza Dolnego do Bochotnicy. Urządzenie wskazało mu najkrótszą drogę, jak się okazało, przez wąwóz. Samochód rodziny dachował. Choć zdarzenie wyglądało bardzo poważnie, to zarówno dzieciom jak i rodzicom podróżującym autem nic się nie stało.
Czytaj też:
Wjechał do rowu, a policjantom skłamał, że kierowca uciekłCzytaj też:
11-latek pozostawiony na stacji benzynowej. Policjanci ruszyli w pościg za autobusem