Historia skatowanego przez ojczyma 8-letniego Kamilka z Częstochowy, wstrząsnęła opinią publiczną. Trwa ustalanie, czy odpowiednie instytucje mogły wiedzieć o krzywdzie dziecka i w porę zareagować.
Nie żyje 8-letni Kamilek. Trwa prokuratorskie śledztwo
Śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa w Gdańsku. Śledczy przyglądają się między innymi działaniom podejmowanym przez ośrodki pomocy społecznej w Olkuszu i Częstochowie. Sprawdzają także, czy błąd nie został popełniony przez pedagogów ze szkoły specjalnej, do której uczęszczał chłopiec, kuratora sądowego i policjantów. Z dotychczasowych informacji wynika, że żadna z instytucji nie ma sobie nic do zarzucenia.
Według Onetu kluczowy w całej sprawie może być moment między 13 a 18 listopada 2022 roku. W tym czasie rodzina przeprowadziła się do Olkusza. Rzecznik małopolskiej policji mł. insp. Sebastian Gleń przekazał portalowi, że policja interweniowała w tym okresie u rodziny, która zgłaszała ucieczki 8-latka z domu. Chłopiec błąkał się sam po ulicach miasta 25 sierpnia, a 13 listopada wyszedł z domu w samej piżamie, bez butów. Znalazł go przypadkowy przechodzień. Policja oddała dziecko w ręce matki. Szpital, do którego 8-latek trafił, zawiadomił jednak sąd. Rodzinie został przydzielony kurator.
Sąd kontra MOPS. Dwie wersje wydarzeń
Rzeczniczka Sądu Okręgowego w Krakowie sędzia Beata Górszczyk przekazała Onetowi, że ze sprawozdań kuratora nie wynikało, by w domu dochodziło do przemocy. Takich sygnałów nie zgłaszał też ani dzielnicowy, ani pracownik ośrodka pomocy społecznej, ani szkoła.
Z kolei Magdalena Jajkiewicz, dyrektorka Ośrodka Pomocy Społecznej w Olkuszu, stwierdziła w TVN24, że do sądu trafiło pięć wniosków, w których wskazywano, że według pracowników „dochodziło do zagrożenia zdrowia i życia dziecka, chociażby przez niekontrolowane ucieczki chłopca z domu bez zupełnego nadzoru rodziców”. Sędzia Górszczyk zaprzeczyła jednak tym informacjom.
14 marca sąd wydał postanowienie, w którym ograniczył Magdalenie B. władzę rodzicielską nad dziećmi i zobowiązał ją do współpracy z asystentem rodziny.
Chłopiec został skatowany przez ojczyma
8-letni Kamilek zmarł w poniedziałek 8 marca. Bezpośrednią przyczyną śmierci chłopca była postępująca niewydolność wielonarządowa spowodowana chorobą oparzeniową i ciężkimi zakażeniami całego organizmu, które powstały w wyniku rozległych, długo nieleczonych ran.
Ojczym 8-latka Dawid B. usłyszał zarzuty dotyczące m.in. usiłowania zabójstwa dziecka i znęcania się ze szczególnym okrucieństwem. Z ustaleń śledczych wynika, że mężczyzna miał brutalnie bić Kamilka, kopać go i przypalać papierosami. Miał także polewać chłopca wrzątkiem i kłaść na rozgrzanym piecu. Podczas przesłuchania 27-latek przyznał się do popełnienia przestępstw, jednak odmówił składania wyjaśnień.
Zarzuty usłyszała także matka Kamilka Magdalena B. Śledczy zarzucają jej narażanie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia, a także udzielenie pomocy mężowi w znęcaniu się nad chłopcem. 35-latka również przyznała się do winy.
W sobotę pogrzeb
Pogrzeb chłopca odbędzie się 13 maja w Częstochowie. Dzień później ulicami miasta przejdzie „Marsz sprawiedliwości”, który ma wyrazić złość mieszkańców i ich sprzeciw wobec krzywdzenia dzieci.
Czytaj też:
Zabawki, maskotki i kartki dla Kamilka. Szpital opublikował poruszające zdjęcieCzytaj też:
Szokujące okoliczności śmierci Kamilka z Częstochowy. „Do tragedii doprowadził telefon”