Do tragedii w Kluczborku doszło w poniedziałek 12 czerwca. Do agencji ubezpieczeniowej przy ulicy Podwale wszedł mężczyzna, który po krótkiej rozmowie z 64-letnim właściciele kilkukrotnie ugodził go nożem. Właściciel agencji zmarł. W chwili zatrzymania sprawca pod wpływem alkoholu.
O nowych szczegółach sprawy pisze Interia.
– F. Pracował w ubezpieczeniach 23 lata. Na pogrzebie bardzo dobrze go wspominano. Zawsze pomocny, zawsze odbierał telefony, nawet po godzinach – powiedziała portalowi osoba, która chciała zachować anonimowość.
Zbrodnia w agencji w Kluczborku. Doszło do awantury o polisę?
W poniedziałek po południu do agencji przyszedł wieloletni klient, F., 56-letni K. Miał tam załatwić sprawę dotyczącą polisy ubezpieczeniowej. Dokument uwzględniał brata bliźniaka K., który zmarł w kwietniu oraz matkę. Prawdopodobnie klient chciał, aby to on był osobą wymienioną w polisie, zamiast zmarłego brata.
„Od tego momentu ciąg zdarzeń w biurze ubezpieczeniowym staje się mglisty i niepewny. Wiadomo, że doszło do awantury. Nie jest jednak pewne, czy sprawa polisy była bezpośrednią przyczyną” – pisze portal. Napastnik zadał właścicielowi firmy liczne rany, miał celować w głowę, szyję i ramiona. Krzyki dochodzące z biura usłyszeli przypadkowi świadkowie. Pomogli 64-latkowi, wezwali pogotowie i policję.
Zespół ratownictwa medycznego próbował ratować ofiarę, ale obrażenia były bardzo poważne.
– Generalnie ten klient szukał zaczepki. Myślę, że ubezpieczyciel był przypadkową ofiarą – powiedział jeden z informatorów. K. miał wcześniej awanturować się w innych miejscach. Szokujące są również okoliczności zbrodni.
Według nowych ustaleń sprawca przyjechał do agencji ze swoją matką. Starsza kobieta była świadkiem zbrodni. Dawid Gierczyk, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Kluczborku powiedział, że gdy na miejsce przyjechali policjanci, K. był opanowany. Stał przed lokalem, nie stawiał oporu. Dodał, że matka K. została przesłuchana.
Na miejscu zabezpieczono dwa ostre narzędzia.
– Na miejscu zdarzenia rzeczywiście były dwa noże. Co nie oznacza, że dwa były użyte. Na pewno był użyty jeden – powiedział zastępca prokuratora rejonowego Dawid Wojtowicz. Sąd zastosował areszt tymczasowy wobec napastnika, który usłyszał już zarzut zabójstwa.
Właściciel firmy ubezpieczeniowej pozostawił żonę oraz dwoje dorosłych dzieci, syna i córkę.
Czytaj też:
Zdrada powodem strzelaniny w Szczecinie? „Śledztwo jest prowadzone w kierunku zabójstwa”Czytaj też:
„Krwawy Tulipan” skazany na dożywocie. Przyznał się do zamordowania trzech kobiet