Mama 6-latki opowiedziała o dramatycznej sytuacji brytyjskim mediom. Jak stwierdziła, na placu zabaw czekała na jej córkę „śmiertelna pułapka”. Dziewczynka w sobotę bawiła się na zjeżdżalni w parku przy Darnley Street w pobliżu zamku w Stirling. W pewnym momencie 6-latka poślizgnęła się. Lexi-Mae upadła niefortunnie, zahaczając o wystającą śrubę. Kawałek metalu dosłownie podciął jej gardło. Dziewczynka została natychmiast zabrana do szpitala, gdzie zszyto jej ranę.
Wypadek na placu zabaw. Matka oburzona
Teraz matka dziewczynki, Nykola Abercrombie, przestrzega innych rodziców. – Prawie straciłam córkę nie z jej winy. Wszyscy jesteśmy w traumie – relacjonowała. Feralnego dnia 6-latka bawiła się na zjeżdżalni z kolegą. – Trzymała się prętów na górze, straciła przyczepność i upadła, zahaczając gardłem o śrubę, która wystawała z platformy. To spowodowało ranę długą na 12 centymetrów i szeroką na 3 centymetry – relacjonowała matka dziewczynki w rozmowie z „Daily Record”.
Kobieta przyznała, że rada miasta Sirtling szybko zareagowała na incydent. Zjeżdżalnia została już właśiciwie zabezpieczona. Mama sześciolatki, Nykola Abercrombie, uważa jednak, że całe zdarzenie w ogóle nie powinno mieć miejsca, a tak poważne niedopatrzenie to wina urzędników. – Mogłam stracić córkę – przypomina kobieta.
Interwencja urzędników
Rzecznik rady miasta Stirling zapewnił w rozmowie z mediami, że po incydencie przeprowadzono naprawy, a plac zabaw został w pełni sprawdzony i uznany za bezpieczny.
„Byliśmy w kontakcie z rodziną w sprawie tego incydentu. Jak tylko ten incydent został nam zgłoszony w niedzielę (16 lipca), służby podjęły działania, aby uczynić ten obszar bezpiecznym” – wskazano w oświadczeniu. „Przeprowadzono pełną kontrolę bezpieczeństwa na placu zabaw, aby upewnić się, że sprzęt jest sprawny i rodziny mogą z niego korzystać” – czytamy w oświadczeniu.
Czytaj też:
Wilczek wpadł do dołu na Mazurach. Uratowały go dzieciCzytaj też:
Groźny wypadek w Jeleniej Górze. Samochód wjechał na chodnik