Mieszkanka Chorzowa w swoim sedesie odkryła 2,5-metrowego pytona. Należał do sąsiada

Mieszkanka Chorzowa w swoim sedesie odkryła 2,5-metrowego pytona. Należał do sąsiada

Pyton z Chorzowa
Pyton z Chorzowa Źródło: Facebook / Marcin Michalik
We wtorek 1 sierpnia mieszkanka Chorzowa przeżyła chwile grozy, kiedy w swoim sedesie dostrzegła ogromnego węża. Na widok wielkiego pytona nie byli gotowi też strażnicy miejscy, którzy jako pierwsi przybyli na wezwanie.

Jak udało się ustalić po krótkim śledztwie, w jednym z chorzowskich bloków wąż przeszedł kanalizacją do sąsiedniego mieszkania. Mierzący 2,5 metra pyton przedostał się rurami do sedesu niczego nie spodziewającej się chorzowianki.

Straż miejska w Chorzowie nie dała rady pytonowi

Zszokowana kobieta początkowo wezwała straż miejską, jednak funkcjonariusze nie mieli odpowiedniego przeszkolenia ani sprzętu, by zajmować się tak nietypowym dla polskich warunków stworzeniem. W tym wypadku musieli odpuścić i poczekać na przyjazd specjalistów.

Ostatecznie zwierzę zostało odłowione przez osoby z Miejskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego. Następnie gada odtransportowano do Leśnego Pogotowia w Mikołowie. Pyton nie spędził tam jednak za dużo czasu. Zgłosił się po niego właściciel, który... był sąsiadem chorzowianki. Przyznał się też, że ma w mieszkaniu jeszcze inne węże.

Pyton w toalecie. Policja bada sprawę kolekcjonera gadów

Policja zajęła się już nieostrożnym fanem gadów i wszczęła wobec niego postępowanie przygotowawcze. Funkcjonariusze sprawdzają, czy węże posiadał on legalnie i w razie czego gotowi są wystawić mu mandat na podstawie kodeksu wykroczeń.

„Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1000 złotych albo karze nagany” – znajdziemy w art. 77 § 1 tego dokumentu.

Fotografię ogromnego pytona zamieścił w mediach społecznościowych wiceprezydent Chorzowa Marcin Michalik. „Niespodziewanego gościa znalazła mieszkanka Chorzowa 2 w swoje toalecie. 2,5 metrowy pyton siatkowy przeszedł przez kanalizacje z sąsiedniego mieszkania. Skończyło się na interwencji Straży Miejskiej i firmy odprawiającego dzikie zwierzęta. Ostatecznie właściciel pytona odebrał swojego pupila” – pisał na Facebooku.

Czytaj też:
Szczurza gorączka – przebieg choroby i leczenie. Inne schorzenia wynikające kontaktu ze szczurami
Czytaj też:
Zamienili konia w zebrę. Wrocławskie zoo tłumaczy swój pomysł

Opracował:
Źródło: WPROST.pl