Nie kupujcie i nie jedzcie dzisiaj makaronu, nie pijcie kawy w barze - nawołują organizatorzy protestu, argumentując, że ogólnokrajowa akcja będzie ważnym sygnałem dla producentów i handlowców.
Strajk, zwany "makaronowym", poparł minister sprawiedliwości Clemente Mastella.
Ostatnio w związku z podniesieniem cen mąki za makaron trzeba płacić o kilkanaście procent więcej, a w najbliższym czasie możliwe są dalsze podwyżki.
Wcześniej szacowano, że w strajku makaronowym udział weźmie co czwarty Włoch. Prasa podkreśla, że to wydarzenie bezprecedensowe w kraju zajmującym pierwsze miejsce na świecie pod względem liczby spożywanego makaronu.
Solidarność z inicjatorami strajku wyrazili niektórzy właściciele restauracji, którzy również są niezadowoleni ze wzrostu cen.
Happeningi i protesty przeciwko drożyźnie zorganizowano przed gmachem Izby Deputowanych i na wielu placach w całym kraju.
pap, em