"Przepraszam Portugalię i portugalskich ludzi, ponieważ tutaj czuję się jak w domu - oświadczył brazylijski szkoleniowiec - W tej sytuacji było dużo zamieszania, a ja tylko broniłem swoich zawodników. Moja reakcja była zła, ale czasami w takich momentach ludzie popełniają błędy".
Scolari dodał, że Dragutinovic po hiszpańsku obraził jego rodzinę. "Znam hiszpański i doskonale zrozumiałem, co mówił" - wyjaśnił Scolari.
Incydent miał miejsce w końcówce środowego meczu Portugalia - Serbia w Lizbonie. Przy bocznej linii powstało zamieszanie i w pewnym momencie Scolari próbował uderzyć pięścią w twarz Ivicę Dragutinovica. Serb zdążył odsunąć głowę, dzięki czemu uniknął ciosu, ale wydarzenie nie pozostało bez echa.
Selekcjoner Portugalii początkowo tłumaczył, iż wcale nie uderzył serbskiego zawodnika, a tylko dotknął jego włosów. Mówił, iż w ten sposób bronił swojego zawodnika Ricardo Quaresmy, który rzekomo został zaatakowany przez Dragutinovica.
Postępowanie dyscyplinarne w tej sprawie zapowiedziała Europejska Unia Piłkarska (UEFA). Sankcji nie wykluczyła także Portugalska Federacja Piłkarska.
Piłkarze Portugalii nie wygrali żadnego z dwóch rozegranych w ostatnich dniach meczów eliminacyjnych na własnym terenie. Zremisowali zarówno z Serbią, jak i z Polską (2:2) i zajmują trzecie miejsce w tabeli grupy A. Prowadzą Polacy.
ab, pap